Asli Fernández była stylistką paznokci oraz popularną influencerką. Kobieta zmarła po operacji plastycznej. Zabieg, który obejmował m.in. liposukcję i lifting piersi, miał poprawić jej sylwetkę po ciąży - informuje "The Mirror". 30-letnia Fernández zebrała fundusze na operację i wyruszyła z Tijuany do oddalonego miasta o prawie 300 kilometrów - Monterrey w Meksyku.
Modowe rady 30-latki śledziło w mediach społecznościowych wiele osób. Influencerka miała 80 tys. obserwujących na Facebooku i 44 tys. na Instagramie. Prowadziła również swoją firmę w Tijuanie. Jej śmierć potwierdził mąż, Christian Carreón, który zaprosił fanów na czuwanie żałobne. - Byłaś bardzo dobrą osobą i wiele osób podziwiało cię - napisał zrozpaczony mężczyzna. W sieci publikowała też piękne filmy z zabaw ze swoimi dziećmi.
Fernández miała ambitne plany na ten rok, w tym kursy paznokci w Mexicali i Tijuanie. Na początku stycznia pisała na Facebooku: "Ten rok pachnie pieniędzmi, ambicją, zdrowiem i osiągnięciami" - cytuje wpis "The Mirror".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Koniec wątpliwości. Komunikat TVP ws. Tomaszewskiej
Śmierć Fernández jest obecnie badana. Wcześniej w tym roku inna influencerka, Elena Larrea, zmarła z powodu zatoru płucnego po operacji liposukcji. Jej rodzina potwierdziła tę tragiczną wiadomość w mediach społecznościowych.
Zator płucny to stan, w którym skrzep blokuje naczynie krwionośne w płucach, co może być śmiertelne, jeśli nie zostanie szybko leczone. W przypadku Eleny nie ustalono jeszcze, co spowodowało powstanie skrzepu, ale podejrzewa się, że miało to związek z niedawną operacją. Kobieta osierociła dwójkę dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.