Tragiczne zdarzenie miało miejsce w sylwestra około godziny 22:00 w okolicach Hadykówki na Podkarpaciu. W pewnym momencie na drogę krajową nr 9 wbiegły dwa konie. Niestety kierowca jednego z samochodów nie zdążył odpowiednio zareagować.
Auto potrąciło konie
Zwierzęta zostały z impetem potrącone przez auto osobowe. Jedno z nich zmarło na miejscu w wyniku poniesionych obrażeń. Drugi koń decyzją przybyłego na miejsce weterynarza został uśpiony - podaje "Gazeta Wyborcza"yuil;
Jak wyjaśniła podkarpacka policja, konie uciekły ze zlokalizowanej nieopodal stadniny. Sprawca wypadku nawet się nie zatrzymał, odjechał z miejsca zdarzenia. Policja ustala jego tożsamość oraz szczegółowe okoliczności wypadku.
Stado mogły spłoszyć fajerwerki
Według medialnych doniesień, tego samego dnia z okolic Huciska uciekło stado koni. Prawdopodobnie zwierzęta zostały spłoszone przez fajerwerki. Bardzo możliwe, że to właśnie stamtąd pochodziły zabite konie.
Sytuacja wywołała oburzenie w sieci. Wielu internautów za tragiczny wypadek obwinia sylwestrową tradycję puszczania sztucznych ogni. "Z całego serca życzę puszczającym fajerwerki, by im paluchy pourywało! Kiedy to się skończy? Ile jeszcze tragedii musi się wydarzyć?" - napisano na facebookowym profilu "Nasi Bracia Moja Miłość"