Łukasz Berezak cieszy się sporą popularnością. To niewątpliwie bardzo znany wolontariusz WOŚP. Jego historia jest przypominana w mediach praktycznie przy okazji każdego finału.
Chłopak ma 19 lat. Od urodzenia zmaga się z nieuleczalną chorobą Leśniowskiego-Crohna. Przyjmuje silne leki sterydowe, które wywołały szereg dolegliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo wielkich problemów zdrowotnych, Łukasz się nie poddaje i próbuje nieść pomoc innym. Mocno angażuje się choćby w zbiórkę środków na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Od 2012 roku jest jej honorowym wolontariuszem.
Dla mnie już nie ma ratunku, więc chciałbym pomagać tym, dla których jest jeszcze nadzieja - mówił przed kilkoma laty.
Dramat Łukasza Berezaka
Teraz wyszło na jaw, że 19-latek został okradziony. Łukasz poinformował o tym za pośrednictwem Facebooka.
Dziś mama była na policji zgłosić kradzież przystawki elektrycznej do wózka inwalidzkiego. Ukradli mi ją z klatki schodowej w miejscu zamieszkania w Szczecinie. Jestem bardzo przygnębiony, zwłaszcza, że ten sprzęt kosztował 9,5 tysiąca i kupiony był w zeszłym roku. Bez niej nie mogę wyjść z domu. Nie wiem komu to się przyda, bardzo proszę o udostępnianie. Może akurat się uda ją znaleźć - napisał.
W sprawie kradzieży głos zabrała również mama Łukasza. - Dopinkę do wózka udało nam się kupić w zeszłym roku. Bez niej Łukasz jest całkowicie uziemiony w domu. Nie wyjdzie nigdzie. Przy takiej łamliwości kości nie jest w stanie sam napędzać wózka. Ta dopinka to była jego jedyna szansa na w miarę normalne funkcjonowanie. Na samodzielność. Złodziej zabrał ją z klatki schodowej. Akumulator jest w domu, więc jest całkiem bezużyteczna. Prosimy o zwrot. Jeśli ktoś cokolwiek wie, to prosimy o informację - powiedziała w rozmowie z Onetem.