Podpułkownik Jegor Mieleszenko został w poniedziałek pochowany z wojskowymi honorami w swoim rodzinnym mieście w obwodzie nowosybirskim. Jest 58. oficerem, który stracił życie, wysłany przez prezydenta Rosji Władimira Putina na rzekomą "wojskową operację specjalną". W rzeczywistości jest to krwawa wojna wywołana przez rosyjskiego agresora.
Rosyjska propaganda, która ciągle szerzy nieprawdziwe informacje, twierdzi teraz, że Mieleszenko został zabity w trakcie obrony mieszkańców Donbasu
Przekazujemy nasze głębokie kondolencje jego żonie - Elenie, dzieciom, krewnym i przyjaciołom bohatera - powiedział burmistrz Berdska Jewgienij Szesternin.
W trakcie wojny w Ukrainie Rosja straciła wielu oficerów. "Russian Officers killed in Ukraine" - czyli popularne konto na Twitterze, codziennie podaje nowe informujące o śmierci rosyjskich dowódców. Informacje podawane przez kanał są wcześniej weryfikowane i pochodzą głównie od jednostek wojskowych i lokalnych mediów.
Lista podzielona jest na poruczników, starszych poruczników, kapitanów, majorów, podpułkowników, pułkowników, generałów dywizji, generałów poruczników i "innych rangą" oficerów. Na liście widnieje aż 817 nazwisk.
Eksperci twierdzą jednak, że Władimir Putin nie jest poruszony skalą poniesionych strat żołnierzy, które wynoszą obecnie ponad 36 tysięcy. Prezydent Rosji naciska na zdobycie kolejnych ziem w Ukrainie, a priorytetem jest teraz Donbas.
Długa wojna w Ukrainie
Wojna na Ukrainie trwa już ponad 130 dni. Rosyjskie wojska atakują zarówno cele militarne, jak również obiekty zamieszkałe przez ludność cywilną. Plan Kremla, który zakładał zdobycie Kijowa w pierwszych dniach inwazji i zainstalowanie w stolicy Ukrainy marionetkowego rządu, szybko spalił na panewce. Obecnie najtwardsze walki trwają w Donbasie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.