Według CNN ukraiński wywiad przechwycił zaszyfrowane rosyjskie komunikaty w nocy 23 października. Z rozmów wynika, że rosyjscy wojskowi z pogardą wypowiadają się o północnokoreańskich rekrutach, nazywając ich m.in. "pieprz***mi Chińczykami" i zastanawiając się "co do cholery z nimi zrobić?".
Analiza przechwyconych dokumentów wskazuje, że ruchy wojsk północnokoreańskich były planowane na czwartkowy poranek w rejonie obozu polowego w miejscowości Postojałyje Dwory w obwodzie kurskim. Jest to teren graniczący z Ukrainą, gdzie od sierpnia trwa ukraińska ofensywa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korea Północna wysyła żołnierzy. Rosjanie mają obawy
Rosyjscy żołnierze wyrażali również obawy dotyczące dowodzenia tzw. Batalionem K oraz zaopatrywania północnokoreańskich żołnierzy w sprzęt i amunicję. Z nagrań wynika, że na 30 Koreańczyków z Północy przypada jeden tłumacz i trzech rosyjskich oficerów. "Jedyne, czego nie rozumiem, to to, że powinno być trzech starszych oficerów na 30 osób. Skąd ich weźmiemy? Będziemy musieli ich skądś wyciągnąć" — słychać w rozmowie jednego z wojskowych.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że otrzymał od naczelnego dowódcy raport na temat rozmieszczenia północnokoreańskich żołnierzy. Z raportu wynika, że zostaną oni włączeni do walk w obwodzie kurskim w niedzielę lub poniedziałek.
Tego samego dnia Prokuratura Generalna Ukrainy ogłosiła wszczęcie śledztwa w celu zbadania, czy wsparcie Korei Północnej dla Rosji w wojnie stanowi zbrodnię agresji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.