Do sieci trafiło już wiele nagrań, na których widzieliśmy skruszonych rosyjskich żołnierzy, którzy twierdzili, że nie nie mieli pojęcia, że zostaną wysłani na wojnę, by zabijać cywili.
Tymczasem na oficjalnym profilu Ukrainy na Twitterze, który obserwuje 1,8 miliona internautów, pojawiły się wstrząsające nagrania mające przedstawiać fragmenty rozmów rosyjskich żołnierzy z bliskimi.
To są prawdziwe przechwycone rozmowy: rosyjscy żołnierze w Ukrainie dzwonią do swoich bliskich w Rosji, aby powiedzieć, jak im idzie. Mówią o grabieżach i zbrodniach wojennych. Udostępnicje, prosimy. Świat musi poznać prawdę o tym, co robią z naszymi ludźmi i domami - czytamy w poście, w którym załączono nagrania.
Poniżej przedstawiamy fragmenty rozmów opublikowanych w nagraniu. Większość wypowiedzi zawiera wulgaryzmy.
"Właśnie obrabowałem sklep" - słyszymy w nagraniu.
"Poszedłem trochę poszabrować" - mówi mężczyzna. "Nie szabruj trochę, idź na całość" - odpowiada mu kobieta.
Wczoraj strzeliłem do samochodu - wyznaje żołnierz w rozmowie. - Zrobiłeś to? -Tak. - Nieważne, strzelaj do skur***, je*** ich, piep*** narkomani i naziści - odpowiada rozmówczyni mężczyzny.
"Teraz masz dwa futra z norek, a Dasha ma futro z lisa arktycznego" - chwali się jeden z mężczyzn w rozmowie z bliską mu kobietą.
"Przejęliśmy tutaj dom, dwudziestu z nas mieszka teraz w jednym jeb*** domu", "piłem piep*** koniak warty 7 tysięcy" - słyszymy na nagraniu.
Nie będzie coca-coli? - pyta mężczyzna. - Nie będzie - odpowiada kobieta. -Skur****, no trudno przynajmniej przywiozę telewizor wart 70 tysięcy - wyznaje. - Jest duży? - Tak. - Czy możesz go zabrać? - Tak (słychać śmiech mężczyzny). - Dlaczego na to pozwalają? - Bo też mają g*** dla siebie. Mam też obrabiarkę, o której marzyłem i dwa głośniki Yamaha, każdy wart tysiące, nowe narzędzie do spawania w pudełku i nową maszynkę do mielenia mięsa. - Tylko ty wziąłeś to wszystko? - Ja i Knyaz - tłumaczy kobiecie mężczyzna.
Czytaj także: "Rosja jest stracona". Mówią to sami Rosjanie
- Trzymaliśmy ich, rozebraliśmy, sprawdziliśmy wszystkie ubrania i musieliśmy podjąć decyzję, czy pozwolić im odejść, czy nie, bo jeśli ich wypuścimy mogliby na nas donieść, a wtedy zabito by nas wszystkich. Postanowiliśmy więc po prostu ich wszystkich zastrzelić w lesie - opowiada mężczyzna w rozmowie. - Nie powiedzą, że jesteś szabrownikiem? - Ale zabrałem blender o mocy 500 W. - Tego mi właśnie trzeba - mówi kobieta.
Mówię ci, to, że wciąż żyję, to tak jakbyśmy wygrali los na loterię, jeden na sto tysięcy - zdradza w rozmowie jeden z mężczyzn.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.