Podwyższenie ceł przez administrację Donalda Trumpa na towary z Meksyku, Kanady i Chin wywołało falę krytyki. Prof. Łukasz Goczek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego określił tę decyzję jako "ekonomiczny absurd". Według niego, handel międzynarodowy przynosi korzyści wszystkim stronom, a działania Trumpa mogą zaszkodzić nie tylko krajom objętym cłami, ale także samej gospodarce USA.
Skutki podwyżki ceł
Od północy z poniedziałku na wtorek obowiązują nowe stawki celne: 25 proc. na towary z Meksyku i Kanady oraz 20 proc. na towary z Chin. Wyjątkiem jest ropa naftowa z Kanady, która została objęta 10-proc. podatkiem. Prof. Goczek podkreśla, że takie działania są uzasadnione jedynie w przypadku nieuczciwej polityki handlowej, jak w przypadku ceł UE na chińskie samochody elektryczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert przewiduje, że decyzje Trumpa spotkają się z odpowiedzią ze strony Kanady, Meksyku i Chin.
Brak reakcji byłby lekkomyślnością - stwierdził.
Kraje te mogą odpowiedzieć cłami na produkty z regionów USA, które tradycyjnie wspierają Partię Republikańską.
Podwyżka ceł wpłynie na wzrost cen produktów w USA, ponieważ wiele komponentów produkowanych jest za granicą. Prof. Goczek zauważa, że amerykańskie firmy przenosiły produkcję do Meksyku, co teraz może skutkować wyższymi kosztami produkcji, np. w przemyśle motoryzacyjnym.
Podwyżka ceł uderzy w Polskę?
Choć początkowo podwyżki ceł nie wpłyną znacząco na polską gospodarkę, długotrwałe działania mogą osłabić koniunkturę w Europie, co odbije się na Polsce. Prof. Goczek przypomina, że Polska korzysta na członkostwie w UE, co wspiera rozwój eksportu.
Czytaj także: Trump wstrzymuje pomoc dla Ukrainy. Biały Dom potwierdza
Decyzje Trumpa mogą sugerować zwrot w kierunku protekcjonizmu, jednak prof. Goczek uważa, że korzyści z globalizacji są zbyt duże, by z nich rezygnować. Działania te są raczej elementem polityki wewnętrznej USA, mającej na celu zadowolenie elektoratu Trumpa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.