"Co najmniej jeden" pocisk balistyczny został wystrzelony około godziny 18:20 czasu lokalnego z okolic północnokoreańskiego miasta Nampo - poinformowało Kolegium Szefów Sztabów Korei Południowej w opublikowanym w czwartek oświadczeniu. Pocisk był skierowany w stronę Morza Żółtego, położonego między Chinami a Półwyspem Koreańskim.
Czytaj także: Wyślą Rosjanom broń? Taka będzie reakcja NATO
Wzmacniając nadzór i czujność, nasze wojsko utrzymuje pełną gotowość w bliskiej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi - napisało kolegium w wiadomości przytoczonej przez południowokoreańską agencję Yonhap.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Południowokoreańskie media wiążą czwartkowe wydarzenia z niedawnym oświadczeniem siostry północnokoreańskiego przywódcy. We wtorek 7 marca Kim Jo Dzong napisała, że jeżeli USA podejmą jakiekolwiek działania militarne mające na celu zestrzelenie jednej z rakiet testowych Korei Północnej, Pjongjang uzna to za "deklarację wojny".
Obserwujemy niespokojne ruchy wojskowe sił amerykańskich i marionetkowej armii Korei Południowej i zawsze jesteśmy w gotowości do podjęcia odpowiednich, szybkich i druzgocących działań, w dowolnym momencie, zgodnie z naszym osądem - napisała Kim Jo Dzong.
Oświadczenie siostry Kim Dzong Una odnosiło się do wspólnych ćwiczeń wojskowych USA i Korei Południowej. W poniedziałek wojska obu krajów przeprowadziły wspólne ćwiczenia lotnicze z użyciem bombowca B-52, a na przyszły tydzień zaplanowane są szeroko zakrojone, 10-dniowe ćwiczenia polowe, znane jako "Tarcza Wolności".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.