Koszmar rozegrał się w Krakowie w nocy z 14 na 15 lipca. Czterej młodzi mężczyźni w wieku od 20 do 24 lat podróżowali sportowym, żółtym renaultem.
Auto prowadził z zawrotną prędkością syn celebrytki Sylwii Peretti. Miał na pokładzie trzech pasażerów. Niestety stracił panowanie nad pojazdem, który dachował. Rozbił się o mur bulwarów wiślanych, niedaleko mostu Dębnickiego. Nikt z pasażerów samochodu nie przeżył.
Jak twierdzi "Fakt", 24-letni kierowca był pijany. Rzekomo badania wykazały, że miał 2,3 promila we krwi. Zawartość alkoholu etylowego w moczu ponoć wyniosła u niego 2,6 promila.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb 20-latka. Zginął w aucie prowadzonym przez syna Sylwii Peretti
O sprawie pisze teraz "Super Express". Dziennikarze tego tabloidu uczestniczyli w czwartek 20 lipca 2023 roku w pogrzebie najmłodszego z uczestników potwornego wypadku.
20-letni Marcin H. został pożegnany w kościele parafialnym w Strumianach (pod Wieliczką). Podczas ceremonii kapłan wygłosił wzruszające kazanie. Wierni, zebrani w świątyni, nie kryli łez.
W obliczu śmierci rodzi się pytanie: dlaczego? Ja nie wiem. I każdy, kto próbowałby udzielić odpowiedzi na to pytanie, stałby się fałszywym prorokiem. Nie da się ukoić bólu rodziców po stracie dziecka - mówił duchowny, co cytuje se.pl.
"Na końcu każdej śmierci, nawet tej najbardziej niezrozumiałej, jest zmartwychwstanie. Droga rodzino, Bóg jest bliżej Was niż kiedykolwiek wcześniej. Nie dajcie się omamić fałszywymi podszeptami, że Boga nie ma, że Was nie kocha. Bóg kocha Was miłością silniejszą niż śmierć" - dodawał.
Wzruszające słowa księdza. Tak pożegnano 20-letniego Marcina H.
Duchowny podkreślił, że "Bóg nie może zmienić naszych wyborów", ale "był z nimi w tym samochodzie, w ostatnich sekundach życia". Podkreślił, że na miejscu nieszczęsnych młodych mężczyzn mógł być każdy, kto przekracza granice zdrowego rozsądku.
Spójrzcie na płaczących rodziców! Czy warto było tak ryzykować? Ile razy przekraczaliście prędkość? Przyjrzyjcie się tym łzom. Wasze decyzje zawsze odbijają się na czyimś życiu. Ta śmierć to wypadek, zbiór niefortunnych decyzji podejmowanych wcześniej, nie tylko w dniu wypadku - skwitował kapłan, co cytuje se.pl.
Marcin H. spoczął na pobliskim cmentarzu. Przy jego grobie, jeszcze długo po ceremonii, stali rodzice i przyjaciele. W środę 19 lipca odbył się pochówek kuzynów: Aleksandra T. oraz Michała G. Na 21 lipca zaplanowane jest pożegnanie kierowcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.