Do śmierci 34-letniego Bartka Sokołowskiego doszło 6 sierpnia nad ranem po interwencji policji przy ul. Traugutta w Lubinie. Po policję zadzwoniła matka mężczyzny. Chciała, by mundurowi zabrali go do szpitala, twierdząc, że nadużywa narkotyków.
Nagranie z interwencji trafiło do sieci. Widać na nim, jak trzech policjantów obezwładnia i przyciska mężczyznę do ziemi. Później Bartek stracił przytomność.
Całe zajście mama Bartka zarejestrowała telefonem. Choć policjanci przyszli później, by zabrać kobiecie nagranie, ta zdążyła je już przegrać.
Śmierć z ręki policjantów
Nie mam wątpliwości, jak zginął Bartek. Dla mnie to było zabójstwo. Trzy razy dusili go kolanem. On charczał. Cucili go i znowu dusili kolanem. Nie można powiedzieć, że zrobili to nieumyślnie, bo to było umyślne – mówił "Onetowi" Bogdan Sokołowski.
W piątek odbył się pogrzeb mężczyzny. W czasie ceremonii ksiądz starał się pocieszyć rodzinę zmarłego.
Potrzebna jest nadzieja i dobre czyny, nawet wobec oprawców. Bo już nic nie odmienimy w tej chwili - mówił ksiądz, nawiązując bezpośrednio do cierpienia Chrystusa.
Rodziny Bartka to jednak nie pokrzepiło. Wkrótce odbędzie się jego druga sekcja zwłok.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.