Tego aktora znali chyba prawie wszyscy. Ogromną popularność dała mu rola Arnolda Boczka w znanym serialu "Świat według Kiepskich". Gnatowski cieszył się dużą sympatią widzów. Po jego śmierci są zrozpaczeni.
Aktor odchodził w cierpieniu. Na oddział ratunkowy trafił z silną niewydolnością oddechową. Zmarł kilka godzin po przyjęciu do szpitala. Był zakażony koronawirusem, co potwierdziły testy.
Wiele wskazuje na to, że jego ostatnie pożegnanie będzie bardzo kameralne. Ze względu na panujące obostrzenia, pogrzeb dla rodziny i przyjaciół nie jest możliwy. Najpewniej na ostatniej drodze Gnatowskiemu towarzyszyć będą tylko żona Anna i córka Julia.
Z powodu obostrzeń nie będę mogła uczestniczyć w pogrzebie. Jest mi przykro, że nie będę mogła pożegnać swojego przyjaciela - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Joanna Kurowska.
Śmierć Gnatowskiego totalnym zaskoczeniem
Praktycznie nikt nie spodziewał się, że Dariusz Gnatowski może tak szybko odejść. Aktor nadal był aktywny zawodowo, a jeszcze w marcu występował w teatrze.
Kolega wysłał SMS po godz. 19.00, żeby się modlić za Darka, bo jest w stanie krytycznym. Kiedy mieliśmy podjąć modlitwę, właśnie dostaliśmy SMS, że Darek nie żyje. Ścięło mnie to z nóg. Tak nam się wydawało, że jesteśmy wszechmocni - mówił Piotr Cyrwus, cytowany przez gwiazdy.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.