Edyta Bieńczak była związana ze stacją RMF od 13 lat. Kilka dni temu koledzy z rozgłośni przekazali smutne wieści o jej śmierci. Dziennikarka zmarła w wieku 37 lat. "W naszych sercach i w naszej redakcji nikt nigdy Cię nie zastąpi. Nie wierzymy, że odeszłaś. TY wzięłaś urlop na żądanie! Czekamy na Ciebie Edyta. Wszyscy w RMF24" - napisał Marek Balawajder.
Koledzy i koleżanki z pracy podkreślali, że Edyta Bieńczak była bardzo precyzyjną i pracowitą dziennikarką. "Była pracowita, dokładna, stawiała na swoim, potrafiła znaleźć najmniejszy błąd. Także u siebie. Była podporą zespołu, dyżur z nią stawał się o połowę lżejszy. Lubiła trudne tematy i wyzwania. Ważyła każde słowo, była niezwykle precyzyjna, a z planu musiał być zrealizowany każdy punkt - czytamy na stronie rmf24.pl.
Dziennikarka została pochowana w Sanoku
Rodzinnym miastem dziennikarki był Sanok, gdzie w środę 6 października została pochowana. Rodzina i znajomi dziennikarki przynieśli na cmentarz głównie żółte kwiaty, które są charakterystycznym kolorem loga radia RMF FM.
Dzisiaj sanocki cmentarz wyjątkowo się zażółcił. Żółte samochody kolegów Edyty ze stacji RMF FM oraz wieńce z żółtymi kwiatami były bardzo mocnym akcentem - czytamy na portalu krosno 24.pl.
Podczas ceremonii ksiądz przywołał kilka wspomnień przyjaciół dziennikarki. Jej bliscy i przyjaciele nie mogli powstrzymać łez.
To była wspaniała kobieta, która wnosiła w życie tych, których spotykała na swojej drodze radość i nadzieję, każdemu życzyła jak najlepiej - zawsze - mówił ksiądz podczas mszy żałobnej, cyt. przez krosno24.pl.