O inwazji guniaka czerwczyka informuje "Dziennik Zachodni". Z wyglądu przypomina chrabąszcza majowego, jednak guniak jest od niego mniejszy. Jak podają leśnicy, pod koniec czerwca i na początku lipca zaczyna się prawdziwy spektakl w wykonaniu guniaka czerwczyka, czyli rójka. Wieczorami, w ciepłe i suche dni, w koronach drzew i krzewów zaczynają pojawiać się pojedyncze osobniki. Wraz z zachodem słońca przybywa ich błyskawicznie, co zaczyna przypominać mały pszczeli rój.
Wieczorami jest ich tak dużo i tak głośno się zachowują, iż trudno usiąść w ogrodzie. Wszędzie latają, wszędzie siadają. Później to ustaje - opowiada pani Ewelina ze Szczyrku w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Samce w amoku uczuć często wlatują przez okna do mieszkań, wplątują się we włosy i zaczepiają na ubraniach ludzi przebywających w pobliżu. Rójka tych owadów może przesunąć się nawet do końca lipca. Wszystko uzależnione jest od pogody. Przez cały okres jej trwania dorosłe osobniki nie pobierają pokarmu bądź zlizują sok ze ściętych przez inne owady igieł, zaś rzadziej z liści drzew.
Z uwagi na wielkość owada, jego lot jest ociężały. Czasem przychodzi mu zderzyć się z jakąś przeszkodą i spaść na ziemię. Guniaki często spadają również z gałązek czy liści podczas przepychanek z innymi samcami o samicę. Z tej okazji chętnie korzystają m.in. nietoperze oraz jeże, które uwielbiają jeść te owady.
Guniak Czerwczyk. Czy jest niebezpieczny dla człowieka?
Specjaliści uspokajają. Guniak czerwczyk nie jest niebezpieczny dla człowieka.
Nie mają one tak silnego aparatu gębowego, żeby mogły przeciąć ludzką skórę. Zresztą, człowiek ich nie interesuje. Guniaki są wegetarianami, mogą co najwyżej - jeśli jest ich więcej - poobgryzać liście roślin, przez co te będą wolniej rosły - tłumaczy dr Daniel Kubisz z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Krakowie w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.