Anonimowy artysta zamieścił w mediach społecznościowych serię zdjęć znaku drogowego, na którym widać trzy drony kierujące się w stronę południa. Informacja o pracy pojawiła się na Instagramie już o 7 rano, ale jak zeznają świadkowe - o 12:30 widziano dwóch mężczyzn z nożycami do prętów, którzy usuwali wspomniany znak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Otworzyłem Instagram i zobaczyłem, że zdjęcie tej pracy zostało opublikowane cztery minuty wcześniej. Miałem właśnie iść na przerwę na lunch. Kiedy tam dotarłem, było tam około dwóch osób. Podziwialiśmy pracę i robiliśmy jej zdjęcia – powiedział agencji prasowej 26-letni Alex, świadek zdarzenia.
Dodał, że na miejscu zaobserwował mężczyznę, który podszedł do znaku i go chwycił. Usiłował go wyjąć, ale rękami się to nie udało Wrócił więc kilka minut później z nożycami do prętów.
Powiedzieliśmy: "co robisz?", ale nikt tak naprawdę nie wiedział, co robić, po prostu patrzyliśmy, jak to się dzieje. Wszyscy byliśmy trochę zdezorientowani. Ten mężczyzna go zerwał – kontynuował świadek.
Czytaj także: Jak ma na imię Banksy? Odnaleziono zaginiony wywiad
Przebiegł przez jezdnię i uciekł. Nic nie powiedział. Zdawało się, że nie przejmował się zbytnio sztuką – dodał Alex.
Zdaniem agencji prasowej to nie Banksy sam zniszczył swoje dzieło. A już raz mu się to zdarzyło - w 2018 roku, kiedy jego obraz "Love is in the Bin" został sprzedany w domu aukcyjnym za 1,042 mln funtów. Jego nowa właścicielka przeżyła chwile grozy, patrząc jak zaraz po zakupie, obraz jest niszczony w niszczarce. To było działanie zaplanowane przez samego autora.
Banksy - artysta niepokorny
Zdaniem mediów Banksy'emu zależy na zakończeniu konfliktu Izrael-Hamas. Sam artysta wspiera Palestyńczyków. Od 2017 roku jest też właścicielem hotelu Walled Off w Betlejem. Mówi o nim hotel z "najgorszym widokiem na świecie".
Prace Banksy'ego systematycznie zyskują na wartości. Jednak on sam nadal chce tworzyć w publicznej przestrzeni dzieła, które będzie ciężko konserwować, a do tego są narażone na kradzież i zniszczenie.