Mieszkańcy Moskwy 19 stycznia zaczęli zauważać, że na dachach budynków niektórych resortów zainstalowano systemy obrony powietrznej. Wszystko wskazuje na to, że są to zestawy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S1.
Czytaj także: Duży problem Putina. Rosjanie się budzą?
Systemy obrony powietrznej w Moskwie
Sprzęt został również umieszczony m.in. na dachu Ministerstwa Edukacji Rosji, głównego budynku Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, pojawiły się także na terenie Parku Narodowego "Łosiny Ostrow" oraz na polach doświadczalnych Akademii Rolniczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek Radio Swoboda poinformowało, że w kilku miejscach w Moskwie rozmieszczono systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400. Władze miasta i resort obrony nie przekazywały wcześniej żadnych komunikatów, że planowane są tego rodzaju działania.
Kreml intensyfikuje wojnę informacyjną
Użytkownicy rosyjskich kanałów na Telegramie dziwią się, iż elementy obrony przeciwlotniczej rozmieszczane są w tak jawny sposób w stolicy Rosji. Tym bardziej że w Ukrainie tego typu informacje pozostają utajnione. Jednak analitycy z amerykańskiego think tanku Instytut Badań nad Wojną (ISW) uważają, że taki zabieg może być celowy.
Amerykanie uważają, że Kreml mógł zintensyfikować wysiłki, aby przedstawić rosyjską inwazję na Ukrainę jako "wojnę o przetrwanie Rosji", aby stworzyć informacyjne warunki do przedłużającej się wojny. - Kreml prawdopodobnie rozmieścił systemy obrony powietrznej w Moskwie, aby stworzyć prowokacyjne komunikaty, które przedstawiają wojnę jako bardziej zagrażającą rosyjskiej opinii publicznej - czytamy w raporcie.
"Zwiększy poparcie dla wojny"
Eksperci podkreślają, że mało prawdopodobne jest to, aby Kreml uważał, że Moskwa jest celem dla Ukrainy. Ich zdaniem, jest to też część nowej operacji informacyjnej, co prawdopodobnie zwiększy poparcie Rosji dla działań wojennych i dalszej mobilizacji. -Tak jak zrobiły to nazistowskie Niemcy podczas inwazji na Związek Radziecki - wskazuje ISW.