Pan Dariusz opisał swoją podróż do obwodu królewieckiego. Mężczyzna już na samym początku miał problem, bowiem w jego wizie imię i nazwisko zostały zamienione miejscami. Naczelnik był dla niego jednak wyrozumiały, kiedy dowiedział się, że Polak jedzie na spotkanie ze swoją żoną, Rosjanką.
W dalszej części artykułu opublikowanego na Onecie mężczyzna opisuje architekturę Królewca. Znajdują się tam stare pruskie wille i kostka brukowa, które przypominają mu Wrocław. Jednak w stolicy obwodu stanowią jedynie cząstkę przestrzeni.
- Cała reszta nie wygląda zbyt fajnie - przyznaje mężczyzna dodając, że ma na myśli m.in. poradzieckie blokowiska.
Zobacz także: "Putin nie żyje". Wpis Millera niesie się po sieci
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na dalszy etapie podróży mężczyzna udał się do jednej ze stołówek. - Wszystkie wyglądają podobnie, długi bufet, no początku przystawki z obowiązkowym śledziem pod szubą, następnie bliny w różnych odmianach, zupy, dania gorące a przy kasie kompot i mors, czerwony słodki napój, pamiętający jeszcze czasy ZSRR. Na samym końcu króluje chleb, czarny, sprzedawany na kromki - opisuje zastany jadłospis pan Dariusz.
Dodaje, że ceny są "śmiesznie niskie". Za trzy złote można kupić tradycyjną porcję kaszy z masłem i mlekiem. Co ciekawe, jest także Coca Cola, której być nie powinno ze względu na sankcje. Jest ona jednak sprowadzana m.in. z Turcji.
Zobacz także: "Trzeba się szykować". Generał mówi, ile mamy czasu
Wojskowy hotel w Rosji. Nauczycielki oskarżają Amerykę
Kluczowa sprawa to nocleg. Pan Dariusz zazwyczaj korzysta z usług hotelu Złota Zatoka. Ceny są przystępne, ale jest jedna wada - obiekt należy do Ministerstwa Obrony. Polak opisuje, że już na starcie recepcjonistka zmierzyła go wzrokiem, jakby chciała sprawdzić, czy jest szpiegiem.
Jest wszystko, co potrzeba do podróżniczego szczęścia z wyjątkiem wi-fi - dodał pan Dariusz. Na szczęście jakiś cudem udało mu się połączyć z siecią. - Netflix, HBO, Facebook, o tym można zapomnieć, podobnie jak o serwisach TVN i stronach polskiej telewizji, wszystko wyłączone. Działa YouTube i większość portali informacyjnych - opisuje dalej.
Jak przyznał, wszelkie operacje bankowe lepiej zrobić przed przyjazdem do Rosji, bowiem ze względu na odcięcie od systemu Swift wykonanie przelewu jest niemożliwe.
Czytaj także: Co wiemy o "kochance Putina"? Miała tylko 15 lat?
Pan Dariusz wybrał się na hotelowe śniadanie, za które trzeba zapłacić. Wokół było wielu mundurowych. Nie chciał jeść w ich towarzystwie, więc musiał szukać innego miejsca. - Wybór padł na stolik, przy którym siedziały dwie starsze panie, białe bluzki, sweterki i długie spódnice, urzędniczki w delegacji albo nauczycielki - opisał dalej.
Kobiety zaczęły dyskutować o polityce USA wobec Ukrainy. Stwierdziły, że "Ameryka chce rządzić całym światem", a Ukraina "w amerykańskich rękach to narzędzie do osłabienia Rosji".
- A przecież to nasi młodsi bracia, nie możemy na to pozwolić - cytuje pan Dariusz. Mężczyzna postanowił nie wchodzić w głębszą dyskusję. Pożegnał się grzecznie i oddalił. Jak opisuje, wojskowi patrzyli na niego, bo musieli najpewniej podsłuchać całą rozmowę.