Jak opisuje rodzina w rozmowie z portalem "Vot Tak", 26-letni Iljas Surasmanow służył w trzecim plutonie trzeciej kompanii batalionu strzelców zmotoryzowanych jednostki wojskowej nr 71436. Był on starszym szeregowym i starszym operatorem plutonu strzelców zmotoryzowanych.
Czytaj także: "Miliardy dolarów". Ujawniono, jak Chiny wspierają Rosję
Matka nie wie, czy jej syn żyje
Obecnie nie ma informacji na temat tego, czy Surasmanow żyje. Rodzina opowiada, że po raz ostatni kontaktował się z nimi 24 czerwca 2022 roku. Mówił, że przebywa w obwodzie biełgorodzkim w Rosji, skąd miał wyjechać do Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym ślad po żołnierzu zaginął, dlatego w lipcu matka zaczęła szukać syna i kontaktować się z dowództwem. Żołnierze z jego jednostki powiedzieli jej, że Surasmanow nie żyje. Miał zginąć od rany postrzałowej w szyję pod Iziumem w obwodzie charkowskim.
Czytaj także: Już wiedzą. Tyle żyje żołnierz rosyjski na wojnie
Pojechał na wojnę, bo chciał spłacić kredyt
Po tym matka i żona 26-latka zwróciła się do dowództwa z prośbą o przekazanie ciała żołnierza i zasiłku za śmierć na wojnie. Bliscy w rozmowie z "Vot Tak" mówią, że Rosjanin pojechał na Ukrainę właśnie przez pieniądze - chciał z tych pieniędzy spłacić kredyt za dom w wysokości 300 tys. rubli (ok. 17 tys. zł).
Matka Iljasa Surasmanowa wielokrotnie pisała do Ministerstwa Obrony, prosząc o znalezienie syna, jednak dowództwo skutecznie milczało. W lipcu 2022 roku zrobiła test DNA, który ma pomóc w identyfikacji i odnalezieniu jej syna.
Czytaj także: Polska odmawia. W Rosji dostał zakaz pobytu na 40 lat
Najpierw zaginął, potem zginął, potem znowu zaginął
Z informacji, którą ostatecznie udało się ustalić rodzinie, wynika, że 26-letni żołnierz początkowo figurował jako zaginiony, ale w listopadzie 2022 roku, matka otrzymała odpowiedź z wydziału żandarmerii wojskowej, gdzie poinformowano, że jej syn zginął, a jego ciało znajduje się prawdopodobnie na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę.
Żołnierz wypełnił swój obowiązek wojskowy z godnością i honorem. Wniósł znaczący wkład na drodze do zwycięstwa nad ukraińskimi nacjonalistami – czytamy w piśmie.
Matka liczy na odszkodowanie
Jednak w styczniu 2023 roku matka otrzymała nowe pismo z żandarmerii wojskowej, z którego wynikało, że 26-letniego Iljasa umieszczono na liście zaginionych. Matka podkreśla, że temat odszkodowań za śmierć wojskowego jest pomijany we wszystkich pismach.
Matka zapewnia, że w każdym piśmie podkreślała, że nie otrzymała obiecanego przez państwo odszkodowania w wysokości 5 milionów rubli (ok. 300 tys. zł). W związku z tym, że syn jest na liście zaginionych, matka nie może liczyć na zasiłek.