Jak pisze BBC, kluczowe dowody w procesie stanowią filmy nakręcone przez jej męża, które zostały zaprezentowane w czasie rozprawy. Na nagraniach widać odurzoną kobietę, która nie była świadoma, co się z nią dzieje.
Czytaj więcej: Wystarczy 16 lat. Bez zgody rodzica. Idzie wielka zmiana
Prokuratura argumentuje, że oskarżeni musieli wiedzieć, iż kobieta nie uczestniczyła w aktach seksualnych dobrowolnie. Zdaniem oskarżycieli każdy z 50 mężczyzn zdawał sobie sprawę, że Gisèle była nieprzytomna i nie mogła wyrazić zgody, co oznacza, że ich czyny były celowym gwałtem. Wielu z oskarżonych broni się, twierdząc, że Dominique Pelicot przekonywał ich, iż był to jedynie element wspólnej, obopólnie uzgodnionej gry seksualnej.
W końcu podczas rozprawy zaprezentowano filmy nagrane przez Dominique Pelicota. On sam zasłaniał uszy i oczy, nie chciał oglądać nagrań. Gisèle była oparta głową o ścianę, cierpliwie oglądała wideo, ale po chwili wyszła z sali. - Nie znoszę tego człowieka - rzuciła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jednym z pierwszych nagrań był stolarz Vincent C., który przyznał, że w pewnym momencie poczuł "dyskomfort", ale nie zakwestionował tego, co się działo,. Wyraził skruchę, ale zaznaczył, że nie miał intencji popełnienia przestępstwa. Portal Le Monde określił go jako alkoholika, narkomana i nadużywającego przemocy domowej. Przyznał, że ogłoszenie znalazł w Internecie i myślał, że "usatysfakcjonował parę", nie pytał o nic, gdy dostał pozwolenie na seks od męża kobiety.
Inny oskarżony stwierdził, że jest ofiarą Dominique'a. Utrzymuje, że mężczyzna mówił mu, co ma robić.
Według "Daily Mail" Jerome B. zeznał, że najpierw wykonał prace ogrodnicze, a następnie mężczyzna zaproponował mu seks z żoną. Stwierdził, że odmówił, ponieważ Pelicot powiedział, że kobieta zostanie odurzona.
Seksu miał odmówić również urzędnik, którego Pelicot znalazł w internecie. Mężczyzna stwierdził, iż myślał, że Dominique "bredzi" na temat odurzenia kobiety. - W ogóle nie przyszło mi do głowy, że rzeczywiście podaje żonie narkotyki - zeznał.
Obrońca niektórych oskarżonych, Paul-Roger Gontard, podkreślił, że odpowiedzialność za okoliczności, w jakie zostali wciągnięci mężczyźni, spoczywa w dużej mierze na samym Dominique’u Pelicocie.
Na sali sądowej, jak podaje BBC, część mężczyzn przyznała się do winy i przeprosiła Gisèle,