Pokazali zdjęcie licznika. Kierowca tego auta zginął na miejscu
Do przerażającego w skutkach wypadku doszło w sobotę (1 marca) na drodze krajowej nr 54 pod Braniewem. Samochód osobowy uderzył w drzewo i po prostu rozpadł się na kawałki. Strażacy pokazali zdjęcie licznika, który zatrzymał się na wartości blisko 200 km/h. Internauci są zszokowani.
Wypadek miał miejsce w sobotę, 1 marca na drodze krajowej nr 54 w pobliżu miejscowości Młoteczno tuż pod Braniewem. Strażacy dostali wezwanie do zdarzenia około godz. 10.00.
Kiedy przyjechali na miejsce, zastali makabryczny wręcz widok. Samochód osobowy leżący na środku jezdni był roztrzaskany i leżał na prawym boku.
Z niewyjaśnionych przyczyn kierujący autem osobowym zjechał na przeciwny pas drogi, uderzając z impetem w przydrożne drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że pojazd został rozerwany. Niestety kierowca poniósł śmierć na miejscu - podają strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Braniewie.
Samochodem podróżowała jedna osoba. Okoliczności tego tragicznego zdarzenia wyjaśnia policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lód załamał się pod koniem. Zwierzę zaczęło się topić
Tragiczny wypadek pod Braniewem. Jechał blisko 200 km/h
Strażacy z Braniewa udostępnili bardzo dużo zdjęć z wypadku. Jedno z nich pokazuje licznik, którego wskazówka zatrzymała się na wartości blisko 200 km/h. Na ten szczegół zwrócił uwagę profil "Na Drodze Świętokrzyskie". Wypadek wywołał falę komentarzy.
"Znowu zawiniło drzewo. Kierowca pewnie miał poczucie nadludzkich mocy" - piszą internauci.
Czytaj także: Ola z MasterChefa nie żyje. Znaleziono ciało 17-latki
"Najważniejsze, że nikomu krzywdy nie zrobił" - dodaje kolejna osoba.
Niektórzy uważają, że wartość licznika mogła zostać zmieniona pod wpływem wypadku. "Licznik zawsze zatrzymuje się w kierunku, w którym miało miejsce uderzenie. Mógłby jechać 300 i by stanął na 200, tak samo mógł jechać 70... Tak działa fizyka" - twierdzi jeden z internautów.
Zdjęcia wskazują jednak, że siła uderzenia była ogromna, zatem prędkość poruszania się samochodu również była nadmierna. Szczegóły ustalą biegli.