Jarosław S. był migrantem zarobkowym, który mieszkał w Worcester w Anglii. Cieszył się dobrą opinią, lecz nie każdy znał jego mroczny sekret. Od 2007 roku prześladował i wykorzystywał seksualnie dziewczynkę. Jej piekło zaczęło się, gdy miała 7 lat i trwało przez kolejne 10 lat.
Czytaj także: Do schronu, czyli gdzie? Problem w Warszawie. Urzędnicza przepychanka i luki w przepisach
Na początku kwietnia zapadł wyrok. Jarosław S. był oskarżony o gwałt na dziecku poniżej 13. roku życia, dwa zarzuty za spowodowanie lub nakłonienie go do aktywności seksualnej, podglądania i angażowania się w czynności seksualne w obecności dziecka.
Oskarżony ukrył szpiegowską kamerę w odświeżaczu powietrza i wykorzystał ją do wykonania ponad 10500 zdjęć. Jak podaje portal Worcester News, skazany twierdził, że dzięki kamerze mógł pilnować, by ofiara nie dokonała samookaleczenia. Sędzia jednak stwierdził, że robił to dla własnych korzyści seksualnych.
Sędzia skazał go na 17 lat za gwałt z rocznym przedłużeniem okresu koncesji. Podkreślił też, że jest to przestępca szczególnej troski, ale nie stwarza zagrożenia. Musi też odbyć co najmniej dwie trzecie kary w areszcie, zanim sprawa zostanie skierowana do komisji ds. zwolnień warunkowych. Kara 17 lat to suma wszystkich wyroków za postawione zarzuty.
Mężczyzna ma również zakaz kontaktowania się z dziećmi poniżej 16. roku życia z wyjątkiem sytuacji, gdy na taki kontakt zgodę wyrażą rodzice lub nie da się go uniknąć w życiu codziennym. Ponadto nie wolno mu mieszkać w żadnym miejscu, w którym żyje również dziecko poniżej 16. roku życia, i nie może posiadać żadnego urządzenia, które może przechowywać obrazy nieruchome lub ruchome.
Ofiara Jarosława S. przyznała, że przez lata była "wyprana z uczuć". Jak podaje portal Worcester News, dziewczynka żyła w strachu, nie potrafiła spojrzeć w lustro. Czeka ją długi proces terapii. Nie wiadomo, kiedy Jarosław S. zostanie deportowany do Polski.