Niecodzienny widok ujrzeli w niedzielę 9 października kierowcy podróżujący niemiecką autostradą A72. W godzinach wieczornych doszło tam do kolizji. Pochodzący z Polski 59-letni sprawca wypadku chciał błyskawicznie oddalić się z miejsca zdarzenia.
Kiedy jednak zauważył to poszkodowany, postanowił nie dać za wygraną. Uczepił się maski auta należącego do sprawcy, licząc na to, że to zmusi go do pozostania na miejscu. Nic bardziej mylnego. 59-latek ruszył w podróż autostradą z 23-letnim Niemcem na samochodzie.
Sceny jak z filmu akcji. 23-letni Niemiec uczepił się auta należącego do Polaka
Jak opisuje "Bild", Polak przejechał w ten sposób kilka kilometrów. Próbował na przemian przyspieszać i hamować, żeby zrzucić "kaskadera na gapę" ze swojego samochodu. Zaniepokojeni świadkowie zdarzenia zaalarmowali o sytuacji służby.
23-latek cały czas trzymał się samochodu sprawcy. Mężczyźni przyjechali w ten sposób cztery kilometry. Kiedy na autostradzie pojawiła się policja, nietypowa przejażdżka już się zakończyła.
Wściekły Polak miał zjechać na znajdującą się w pobliżu budowę. Tam między mężczyznami wywiązała się bójka, w której obaj odnieśli poważne obrażenia. 59-letni Polak i 23-letni Niemiec zostali przetransportowani przez służby do dwóch oddzielnych szpitali.
23-latek miał szczęście, że nie odniósł obrażeń podczas takiej jazdy. To mogło się skończyć bardzo źle – powiedziała rzeczniczka niemieckiej policji w rozmowie z "Bildem".
Pijany Polak wiózł ofiarę na masce. Usłyszał zarzuty
Kierowca z Polski został przebadany przez policjantów alkomatem. Badanie wykazało u niego we krwi 1,9 promila alkoholu. Skonfiskowano prawo jazdy oraz samochód mężczyzny.
Niemiecka policja wszczęła śledztwo przeciwko 59-latkowi. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym, prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz napadu.
Obejrzyj także: Monachium: niemiecka policja w akcji