Jakiś czas temu biznesmen Radim Passer, który jest właścicielem luksusowego Bugatti Chirona, postanowił sprawdzić, jak szybkie jest jego cacko. Na jednej z autostrad rozpędził się do 417 km/h.
Mężczyzna uznał, że to dobry pomysł na niemieckiej autostradzie, na której ograniczenia prędkości... nie ma. A skoro tak, to przecież mógł?
Okazuje się, że nie do końca. Gdy filmik z tego "zdarzenia" trafił do sieci, oberwało się mu nawet ze strony ministerstwa transportu, które to złożyło zawiadomienie do prokuratury.
Teraz za "organizację nielegalnego wyścigu" grozi mu nawet do dwóch lat więzienia. A na niemieckich autostradach prawdopodobnie zostanie wprowadzone ograniczenie do 130 km/h.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.