Tegoroczny grudzień zostanie przez wielu zapamiętany jako miesiąc mroźny i śnieży. W wielu miejscach pojawiły się opady śniegu. Dzięki temperaturom poniżej zera, puch utrzymuje się, jednak prognozy na najbliższe dni przewidują odwilż. Tym samym miłośnicy zimy stracili nadzieję na białe święta.
Czytaj także: Ksiądz o pieniądzach. Ludzie się zagotowali
Niestety, piękne zimowe krajobrazy niosą również wiele niebezpieczeństw. Co roku mrozy zabijają osoby bezdomne. Ponadto wychodzenie na niskie temperatury nie jest zazwyczaj wskazane dla osób schorowanych. Oblodzone chodniki mogą doprowadzić do poślizgnięcia się i złamania kończyn. Niektórzy mają również problemy z utrzymaniem ciepła w mieszkaniach i domach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Wiele osób tak robi. Ksiądz ujawnia, czy to grzech
Miał kilka stopni Celsjusza w mieszkaniu
W jednej z miejscowości w gminie Brochów doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Policjanci z posterunku w Młodzieszynie wraz z pracownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brochowie interweniowali w mieszkaniu mężczyzny. Po wejściu do domu funkcjonariusze zastali go w łóżku. Był ubrany i leżał przykryty dwiema kołdrami. Policjanci zwrócili uwagę, że wewnątrz panuje bardzo niska temperatura.
Mieszkaniec twierdził, że w pomieszczeniu jest ciepło. Nie wskazywało na to jednak termometr, który zmierzył tylko 4 stopnie Celsjusza powyżej zera. Ponadto mężczyzna od długiego przebywania w niskiej temperaturze miał sine ręce. Policjanci postanowili nie zwlekać i wezwali na miejsce karetkę pogotowia. W trakcie oczekiwania na ambulans mundurowi pomogli 66-latkowi ogrzać pomieszczenie, w którym przebywał. Pracownik socjalny proponował umieszczenie w schronisku, ale mieszkaniec odmawiał przyjęcia pomocy. W związku z odmową, jego sytuacja będzie na bieżąco monitorowana przez służby.