W niedzielę 24 stycznia w Holandii doszło do protestów przeciwko rygorystycznym obostrzeniom. Tysiące ludzi w różnych miastach wyszło na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec nowej godziny policyjnej. Ponieważ niektórzy zachowywali się agresywnie, policja użyła armatek wodnych.
Policja użyła armatek wodnych
W Eindhoven jedna z osób przebywających na proteście została ciężko ranna. Strumień wody z armatki trafił w Denisę Stastną i przywrócił ją ziemię. Kobieta uderzyła głową o betonowy budynek, w efekcie czego uszkodziła czaszkę.
Do sieci trafiło szokujące nagranie z tego incydentu. Denisa ma pękniętą czaszkę, a rozcięcie na głowie wymagało założenia aż 15 szwów. Ona i jej chłopak twierdzą, że nie byli w centrum miasta, aby demonstrować. Tłumaczą, że chcieli tylko sfilmować wydarzenia.
Rzecznik holenderskiej prokuratury Janine Kramer powiedziała, że policja nie nadużyła przemocy. Wcześniej funkcjonariusze kilka razy prosili tłum o rozejście się i ostrzegali o dalszych działaniach.
W Holandii przez cały weekend trwały protesty przeciwko obostrzeniom. Wyznaczono nową godzinę policyjną - od 21:00 do 4:30, co rozwścieczyło obywateli. W kilku miastach ludzie wyszli na ulicę, aby demonstrować. Doszło do starć z policją i zamieszek. Spłonęło kilka aut i punkt, w którym wykonywano testy na Covid-19. Ponadto zniszczono kilka sklepów, a w policjantów rzucano petardami i kamieniami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.