Nadkomisarz Dawid Rorat odszedł w wieku 44 lat. Pozostawił po sobie pogrążoną w smutku żonę, osierocił dzieci. Jego śmierć opłakują także koleżanki i koledzy ze służby.
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci – podkreślają mundurowi.
Nadkomisarz zmarł po krótkiej walce z chorobą. Dokładna przyczyna śmierci nie jest jednak znana.
Policjanci wspominają kolegę. "Był wspaniałym człowiekiem"
O śmierci nadkomisarza śląskiej policji poinformowano w mediach społecznościowych. Funkcjonariusze z rozrzewnieniem wspominają swoją kolegę. Twierdzą, że mundurowy zawsze dzielił się z innym swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem.
Dawid był wspaniałym człowiekiem. Pogodnym, pełnym energii i radości. Zarażał optymizmem, a swoim poczuciem humoru wywoływał uśmiech u każdego, kogo spotkał na swojej drodze. Nikomu nie odmówił pomocy. Tam, gdzie większość nie widziała rozwiązania, Dawid zawsze je znalazł – napisali policjanci.
Służył w policji 24 lata. Od początku związany był z komendą w Częstochowie
Nabożeństwo żałobne odbędzie 2 lipca o godzinie 10:00. Hołd policjantowi oddać będzie można w kaplicy na Cmentarzu Komunalnym w Częstochowie przy ulicy Radomskiej 117.
Dawid Rorat przez 24 lata związany był z częstochowską policją. Służbę rozpoczął w plutonie prewencyjnym w ówczesnej komendzie wojewódzkiej w Częstochowie. Wzorowo realizował powierzone mu zadania, dlatego szybko został zauważony przez przełożonych.
Po 5 latach służby trafił do referatu kryminalnego, a po kolejnych 8 został specjalistą w wydziale do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu. Od 2012 roku służył w zespole do walki z korupcją, a od 2019 działał w zespole kontroli.
Obejrzyj także: O krok od tragedii. Przerażające nagranie na pasach w Suwałkach
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.