Kamil M. został zatrzymany w kwietniu ubiegłego roku. Wieloletni wolontariusz został wówczas oskarżony o wykorzystanie seksualne dwóch dziewczynek. W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że ofiar było więcej. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", ostatecznie Kamill M. usłyszał 8 zarzutów.
Dotyczą one wykorzystania seksualnego 7 dziewczynek z Polski i Ukrainy, utrwalenia i posiadania treści pornograficznych, na których znalazła się jedna z pokrzywdzonych. Został także oskarżony o gwałt na małoletniej poniżej 15 roku życia.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że Kamil M. miał nagrać jeden z czynów pedofilskich. Policja znalazła to nagranie. Jest teraz dowodem w sprawie — informuje "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamil M. miał się dopuścić zarzucanych mu czynów w okresie między 2011 a 2023 rokiem, zarówno na terenie Leszna, jak i Poznania. Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki temu, że jedna z ofiar, już jako dorosła kobieta zdecydowała się zgłosić sprawę organom ścigania.
Proces Kamila M. rozpoczął się w środę 17 lipca przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Oskarżony został doprowadzony do sądu z aresztu. Prokurator Aneta Chamczyńska-Penkala złożyła wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, co tłumaczyła dobrem pokrzywdzonych i koniecznością ich ochrony. Sąd przychylił się do jej wniosku.
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", w tego rodzaju sprawach powoływani są biegli, których zadaniem jest nie tylko ocena wiarygodności ofiar, ale także ocena, czy u oskarżonego występują zaburzenia seksualne. Tak zapewne było i w tym przypadku, choć prokurator Chamczyńska-Penkala odmówiła udzielenia informacji. - To dane wrażliwe — podkreśliła.
Wiadomo, że oskarżony Kamil M. nie przyznał się do winy. Prokuratura nie ujawnia, czy i jaką linię obrony obrał oskarżony.
Czytaj też: Kamiński i Wąsik przyłapani. Nagranie z Brukseli
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.