Nigdy nie jest za późno na czynienie dobra. Udowodnił to 74-latek, którego historię opisał portal New York Post. Mężczyzna zwrócił się w liście do policji w Los Angeles. Postanowił oddać mundurowym rzecz, która należała do nich. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podjął takową decyzję 60 lat po kradzieży.
74-latek z Vista zwrócił policjantom skradzione kajdanki. W dołączonym do nich liście opisał ich historię. Przyznał, że musiał je oddać, gdyż zawsze kiedy na nie patrzył, odczuwał poczucie winy. Będąc nastolatkiem, mężczyzna zobaczył bójkę między młodym funkcjonariuszem, a "łobuzem" w jednej z restauracji. Policjantowi wypadły nagle kajdanki, które 14-letni wówczas Amerykanin zabrał.
To nie był zwykły list. To była lekcja życia (..) - że nigdy nie jest za późno, aby zrobić to, co trzeba - napisała policja na Twitterze.
Mężczyzna opowiedział po latach historię swoim młodym wnukom. Dzieci w wieku w 6 i 9 lat były przerażone. Wtedy 74-latek uświadomił sobie, że musi zwrócić skradzione kajdanki. W liście przyznał, że nie potrafił się dobrze wytłumaczyć swoim potomnym. Pogrążony w poczuciu winy dziadek przyznał na końcu listu, że jest mu bardzo przykro. W ramach rachunku sumienia wysłał również policjantom darowiznę w wysokości 100 dolarów.