Wszystko zaczęło się od zgłoszenia ws. porzuconego samochodu w Rębielicach Królewskich, w oddalonym od zabudowań terenie. Z pierwszych ustaleń policjantów wynikało, że w pojeździe przebywa 21-latek.
Aspirant sztabowy Dariusz Sadziński postanowił ponowie sprawdzić, czy mężczyzna nadal się tam znajduje. Udał się we wskazane w zgłoszeniu miejsce, gdzie zastał pusty pojazd.
Czytaj także: Jest autorem wielu hitów. Jego emerytura jest głodowa
Mundurowy poinformował o sytuacji urzędników z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Popowie i wraz z nimi kilka dni później ponownie udał się w to samo miejsce. W aucie znajdował się 21-latek, który w trakcie rozmowy przyznał, że jest głodny, zmarznięty, ma rozładowany telefon, a jego samochód nie chce odpalić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z przyczyn osobistych postanowił opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania. Jednak kiedy przyszły mroźne noce, jego samochód nie chciał odpalić, a zapasy żywności się skończyły i chciał wrócić do domu, to nie mógł, bo wstydził się prosić o pomoc obcych ludzi - relacjonuje policja.
Czytaj także: Ziobro wróci do polityki w grudniu? Szykuje kontratak
Policjant uratował 21-latka. Jest specjalny apel
Dariusz Sadziński zorganizował pomoc dla 21-letniego mężczyzny. Okoliczni mieszkańcy poczęstowali go ciepłym napojem, posiłkiem oraz naładowali telefon.
Na miejsce przyjechał mechanik, który próbował uruchomić pojazd. Mundurowy skontaktował się z najbliższymi młodego człowieka, którzy szybko przyjechali na miejsce.
Apelujemy do państwa o zwracanie uwagi na bezdomnych oraz na osoby starsze mieszkające samotnie, które mogą stać się ofiarami niskich temperatur - podkreśla policja.