Przypomnijmy, że w 2018 roku wojewoda Zdzisław Sipiera (dziś poseł PiS) zezwolił na budowę bloku, który stoi bezpośrednio przy oknach drugiego budynku. Polityk uwzględnił pismo dewelopera, który odwołał się od pierwotnej decyzji stołecznego urzędu miasta. Administracja prezydenta Warszawy odmówiła wcześniej wydania pozwolenia na budowę.
Czytaj także: Ciąg dalszy skandalu w Warszawie. W tle walka PO i PiS
Po otrzymaniu niezbędnej dokumentacji deweloper zaczął stawiać blok, a zainteresowani nabywali kolejne lokale mieszkalne. Po latach inwestycję zatrzymało jednak Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Poinformował o tym sam minister Waldemar Buda, który zorganizował nawet specjalną konferencję prasową.
Sprawa trafiła do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Deweloper nie miał m.in. wymaganej decyzji środowiskowej, a pomieszczenia wskazane w projekcie jako komórki lokatorskie sprzedawano jako pełnoprawne mieszkania.
W wyniku ciągu skandalicznych decyzji i zamieszania blok nie może być dokończony i oddany mieszkańcom do użytku. Ci spłacają już kredyty za zakup nieruchomości i nadal nie mają gdzie mieszkać.
Nadzór budowlany: sprawa została przekazana do UOKiK
Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli Ministerstwa Rozwoju i Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Urzędników zapytaliśmy o to, jakie będą dalsze losy inwestycji oraz co mają zrobić klienci dewelopera, którzy nie mają ani pieniędzy, ani mieszkania.
PINB (Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego - przyp. red.) dla m.st. Warszawy [...] wstrzymał prowadzenie robót budowlanych inwestycji zlokalizowanej w Warszawie przy ul. Śródziemnomorskiej i nałożył na inwestora obowiązek przedłożenia oceny technicznej potwierdzającej prawidłowość wykonanych robót budowlanych [...] - informuje o2 Joanna Niedźwiecka, główny specjalista wydziału komunikacji GUNB.
Urzędnicy wskazują, że na uzupełnienie dokumentacji i naprawę inwestycji deweloper ma dokładnie 30 dni (licząc od 30 maja). Co dalej? Czy jest szansa na dalszy postęp w pracach?
Po upływie wyznaczonego w postanowieniu terminu bądź na wniosek inwestora organ sprawdzi wykonanie obowiązku przez inwestora. Ustalenia zawarte w ocenie będą podstawą do podjęcia przez PINB dla m.st. dalszych działań w tej sprawie - dodaje Niedźwiecka.
Niestety, urzędnicy nie są w stanie odnieść się do kwestii wydatków, poniesionych już przez osoby inwestujące w lokale sprzedawane przez dewelopera. Dopiero UOKiK zbada czy inwestor nie naruszył interesów konsumentów.
Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to odpowiedzi na nie pozostają poza naszymi kompetencjami. W tym zakresie sprawa została przekazana do Prezesa UOKiK jako podmiotu właściwego do zbadania czy inwestor naruszył zbiorowe interesy konsumentów - kończy przedstawicielka Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Sprawa będzie miała z pewnością swój dalszy ciąg. Na kolejne kroki musimy jednak poczekać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.