Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Polka wracała samolotem z Londynu. "Myślałam, że to żart"

190

Mikołajkową wycieczkę do Londynu, mieszkanka Łodzi z pewnością na długo zapamięta. Kobieta siedziała już na swoim miejscu w samolocie, gdy nagle zaczęły się problemy. Na pokład wezwano elektryka i innych specjalistów.

Polka wracała samolotem z Londynu. "Myślałam, że to żart"
Zdjęcie ilustracyjne. (Pexels)

Sytuację do jakiej doszło w samolocie linii lotniczych Ryanair opisała czytelniczka "Faktu". Kobieta wybrała się na mikołajki do Londynu. Podczas lotu powrotnego Polka przeżyła chwile grozy.

Samolot miał wystartować z lotniska Londyn-Stansted do Łodzi w czwartek, 7 grudnia, o godzinie 17:15. Początkowo wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Pasażerowie zostali wpuszczeni na pokład samolotu, zajęli swoje miejsca. Po pewnym czasie wszyscy zaczęli się zastanawiać, co się dzieje, gdyż samolot nie startował.

- Wszyscy zaczęli się niecierpliwić, atmosfera na pokładzie coraz bardziej gęstniała. W końcu pilot poinformował, że odlecimy z opóźnieniem, bo w samolocie doszło do jakiejś usterki, były problemy z regulacją temperatury. I faktycznie, po wejściu do samolotu było bardzo ciepło - relacjonuje kobieta w rozmowie z "Faktem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szczekał jak pies i przeklinał załogę. Nagranie z awantury w samolocie w USA

Pasażerowie zaczęli się coraz bardziej niepokoić. - Najpierw przyszedł pan elektryk, żeby coś naprawiać, potem przyszedł kolejny spec. Drzwi do samolotu przez cały ten czas były otwarte, przez co na pokładzie zrobiło się naprawdę zimno. Ludzie marzli, w końcu zaczęli ubierać kurtki, szaliki, czapki, byle tylko się rozgrzać. Na początku myślałam, że cała ta sytuacja to żart, ale gdy wszystko zaczęło się przeciągać do kilkudziesięciu minut, byłam naprawdę wściekła - przyznaje mieszkanka Łodzi ("Fakt").

- W końcu, po godzinie 18, pilot z radością oznajmił, że ma dobre wieści i za pięć minut zamykamy drzwi i odlatujemy. Polacy odetchnęli z ulgą, zaczęli klaskać - mówi Polka.

Samolot odleciał z 75 minutami opóźnienia, czyli o 18:30. Mimo że cała sytuacja była zapewne stresująca dla pasażerów tego samolotu, wszyscy dotarli do Łodzi bezpiecznie.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 29.01.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Tunel w Warszawie zamknięty. Straż pożarna zabrała głos
Zwariował? Słynny Niemiec wszedł na Śnieżkę, ale dobrze mu się przyjrzyj
Norweski sąd nie ma wątpliwości: państwo nie skrzywdziło Andersa Breivika
Robili ślubne zdjęcie w Tatrach. Nagle zobaczyli taki widok
Tak go znaleźli. Zatrważający widok w zaroślach w Małopolsce
Zmarł wieloletni proboszcz Andrzej Trzemżalski. Miał 89 lat
Zapytali go o Szczęsnego. Co za słowa Włocha!
Szczęsny w Barcelonie zarabia "grosze", a i tak jest krezusem finansowym
Neymar ma już pierwsze zachcianki w nowym klubie
Kompan Lewandowskiego to ignorant? Dziennikarze nie spodziewali się takiej reakcji
Niepokojące wnioski naukowców: zmiany klimatu hamują wzrost drzew
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić