Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 11 stycznia (w sobotę) przed godziną 23:30 na autostradzie M3 między Mezőkövesd i Mezőkeresztes. Łącznie w zdarzeniu wzięły udział cztery pojazdy. Jednym podróżowała piątka młodych Polaków, w wieku między 18 i 20 lat.
Na 137. kilometrze autostrady doszło najpierw do zderzenia trzech aut. To BMW i volkswagen na węgierskich tablicach i volkswagen należący do polskiego kierowcy. Serwis borsod24.hu informuje, że to BMW uderzyło w samochód z Polski i węgierskie auto. W wyniku zdarzenia polski vw odbił się od bariery, uderzył w drugą i zatrzymał się na lewym pasie jezdni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samo uderzenie nie było groźne. Jak podaje "Fakt" Polacy sami wyszli z uszkodzonego auta. Nie zeszli jednak z pasa ruchu. W stojący na poboczu samochód wjechał kolejny pojazd. To doprowadziło do tragedii.
Czytaj także: Znaleźli worek przy ruchliwej drodze. "Bestialstwo"
Volkswagen przemieścił się i uderzył w grupę Polaków. To doprowadziło do śmierci 18-letniej dziewczyny. Trzy osoby zostały też ciężko ranne. Media węgierskie podają, że na miejscu pojawiło się osiem jednostek pogotowia ratunkowego, straż pożarna i policja.
Ranni trafili do szpitala w Miszkolcu. Akcja ratownicza trwała łącznie 12 godzin. Autostrada była przez ten czas zablokowana. Węgierskie służby badają teraz okoliczności tragedii. Sprawdzają m.in. dlaczego Polacy nie zeszli z pasa ruchu i jak oznaczyli uszkodzone auto.