Do napaści doszło około godziny piątej rano w sobotę. Grupa znajdująca się pod klubem gejowskim przy ul. św. Filipa w Krakowie, została zaatakowana przez dwóch agresywnych mężczyzn.
Napastnicy uderzali kijami na oślep. Dwóch mężczyzn oraz kobieta zostali brutalnie pobici. Natychmiast powiadomili policję. W tym czasie napastnicy uciekli. Policja nie przyjęła zeznań z uwagi na to, że pobici byli pod wpływem alkoholu. Zostali pouczeni, że w najbliższych dniach powinni zgłosić się na komendę.
Zadzwoniliśmy na policję. Przyjechali, ale rozmowa była trudna. Spisali nas, ale na miejscu nie chcieli przyjąć zawiadomienia o pobiciu. Mówili, że kolega jest pijany. Wracaliśmy z wernisażu, może wypiliśmy ze trzy drinki, ale do bycia pijanymi było nam bardzo daleko. Zaproponowaliśmy, żeby zbadali Dominika alkomatem, ale odmówili - relacjonowała jedna z ofiar w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Najbardziej poszkodowany trafił do szpitala. Został uderzony w głowę kijem siedem razy. Ma liczne rany. Nad skronią lekarze założyli mu pięć szwów. Dwie pozostałe osoby zostały także ranne.
Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy małopolskiej policji w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Poinformował, że statystyki dotyczące ataków na tle homofobicznym nie są prowadzone, zaś ofiary obawiają się zgłaszać takie sprawy na policję.
Nic nie wiem o polowaniach na gejów w Krakowie. Nie mamy statystyk ataków dokonanych na tym tle. Wielu ludzi pewnie nie zgłasza. Apelujemy, żeby się nie wstydzili i żeby zgłaszali, na jakim tle zostali zaatakowani. My mamy obowiązek szanować wszystkich - komentował rzecznik Sebastian Gleń.
To już kolejna interwencja w tym miejscu. W styczniu, pierwszego dnia od otwarcia klubu przy ul. św. Filipa, ktoś rozpylił w środku gaz pieprzowy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.