Smutne wieści przekazali w czwartek redaktorzy Polsat News. Elżbieta Kusz zmarła po długiej i ciężkiej chorobie w ubiegłym tygodniu. 11 sierpnia została pochowana a cmentarzu w Rudzie Śląskiej. Pogrzeb poprzedziła msza św. w kościele św. Barbary.
Nie żyje Elżbieta Kusz, operatorka obrazu Polsatu
Elżbieta Kusz przez lata pracowała w Brukseli jako operator obrazu. Działając za kamerą, pozwalała widzom stacji śledzić na bieżąco m.in. obrady Komisji Europejskiej. Zajmowała się także montażem i na co dzień wspierała reporterów w ich pracy.
Koledzy i koleżanki z pracy wspominają Kusz z dużym wzruszeniem. Jak opowiada jej stała współpracownica, korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek, Ela Kusz wyróżniała się dużym opanowaniem w tej wymagającej pracy, a jej stoicki spokój i optymistyczne podejście miały pozytywny wpływ na całą ekipę.
Była kimś więcej niż koleżanką z pracy, można z nią było o wszystkim porozmawiać. Zawsze dopatrywała się czegoś dobrego, pozytywnego, nawet w jakimś niefortunnym zdarzeniu. Dała wielu ludziom tam w Brukseli do myślenia, że życie jest bardzo cenne i nie należy z niego zbyt szybko rezygnować - powiedziała Bawołek.
Nietypowa prośba męża zmarłej
Mąż zmarłej operatorki miał niecodzienną prośbę do żałobników. Krzysztof Kusz poprosił, by zamiast kupować kwiaty na pogrzeb, wsparli wspólny projekt małżeństwa - Elipole. To wytyczony w województwie łódzkim, na którym można sadzić swoje drzewa i kwiaty, a także biwakować na łonie natury.
Wiem, że Elżbietka zdecydowanie bardziej ucieszyłaby się, gdybyśmy wspólnymi siłami je tam zasadzili - napisał na stronie projektu mąż Elżbiety Kusz.