Zrzutka na Bayraktara dla Ukrainy zakończona. Polacy nadali mu nazwę
Mamy polskiego Bayraktara dla Ukrainy! Sławomir Sierakowski, dziennikarz, założyciel "Krytyki Politycznej", w serwisie zrzutka.pl uruchomił zbiórkę pieniędzy na zakup drona Bayraktar dla Ukrainy. Zakończyła się ona sukcesem 31 lipca br. z kwotą 24 834 589 zł. Liczba wspierających wyniosła 220 383 osób. Zebrana nadwyżka została przekazana do Narodowego Banku Ukrainy na fundusz sił zbrojnych.
Założyciel zbiórki poinformował dziś na Facebooku, że Bayraktar nie tylko został wyprodukowany, ale jest także gotowy do wysyłki.
Załatwiana jest teraz papierkowa robota między firmą Baykar i Ministerstwem Obrony Ukrainy (zostało już tylko przysłanie potwierdzenia przez Ministerstwa Obrony Ukrainy), mowa w poście.
Czytaj także: Rosja sięgnęła po nową broń. Może zmienić oblicze wojny
Dziennikarz informuje również, że Bayraktar, będący darem od Polaków dla ukraińskiej armii, ma już imię.
Wielokrotnie byłem o to pytany. Pojawiły się sugestię, żeby zrobić konkurs albo przekazać prawo wymyślenia nazwy największemu donatorowi. Pomyślałem, że możemy wykorzystać nazwę, żeby zrobić coś jeszcze na rzecz Ukrainy. O przysłanie propozycji zwróciłem się (za pośrednictwem nieocenionej Natalii Panczenko) do uchodźców z Mariupola, którego oblężenie tak przeżywaliśmy. Podczas zbiórki wielokrotnie wspominaliśmy o tym, że chcemy pomścić hekatombę miasta, które się tak heroicznie broniło i zostało zrównanie z ziemią jak żadne inne, pisze Sierakowski w poście na Facebooku.
Bayraktar od Polaków dla Ukraińców. Taką dostał nazwę
Nasz Bayraktar będzie nazywał się "Marik". Nazwa nie jest przypadkowa. Tak mówią pytani o nazwę mieszkańcy na Mariupol, do którego zamierzają wrócić po odbiciu miasta z rąk Rosjan. Taka nazwa widnieje w języku polskim po jednej stronie drona i w języku ukraińskim na drugiej. Z projektem można zapoznać się w poście poniżej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.