O bulwersującej sprawie pisze portal "TVN24". Zdaniem śledczych Krzysztof S. rzekomo dopuścił się naprawdę ohydnego czynu. Jego ofiarą ponoć padło niewinne dziecko - małoletnia dziewczynka poniżej 15. roku życia.
"Zarzut dotyczy zdarzenia z 2017 roku, mającego miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży przez stowarzyszenie, którego prezesem wówczas był oskarżony Krzysztof S." - przekazał prokurator Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak zaznaczył Banna, mężczyzna odmówił złożenia wyjaśnień. Nie przyznał się również do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kompozytor oskarżony o pedofilię. Zajmie się nim sąd
Wiadomo już, że 14 lipca bieżącego roku warszawska prokuratura skierowała akt oskarżenia w tej sprawie do sądu. Niebawem Krzysztof S. stawi przed wymiarem sprawiedliwości. Grozi mu nawet do 12 lat więzienia.
"TVN24" przypomina, że to nie pierwsza głośna afera wokół muzyka. W 2018 roku w prokuraturze złożono inne zawiadomienia o rzekomych przestępstwach seksualnych Krzysztofa S. Miał je popełnić w latach 90. Umorzono je jednak z powodu przedawnienia.
W toku śledztwa ustalono, że wszystkie czyny, poza jednym, o których zeznały pokrzywdzone osoby, były już przedawnione w momencie powiadomienia o nich prokuratury. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego przedawnienie jest negatywną przesłanką procesową uniemożliwiającą kontynowanie postępowania. Art. 17 § 1 pkt 6 Kodeksu postępowania karnego wprost wskazuje, że umarza się postępowanie, jeśli nastąpiło przedawnienie karalności - dodał Banna.
Czytaj więcej: Zabito mu matkę. Umierał z głodu w krzakach we Wrocławiu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.