Wyprawa na grzyby to świetny pomysł na spędzenie czasu. To nie tylko okazja, aby pooddychać świeżym, leśnym powietrzem i cieszyć się pięknem natury, ale także dzięki temu, nieustannie jesteśmy w ruchu, co korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Podczas takiego spaceru po lesie można pokonać od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy kroków.
Grzybobranie to jednak nie tylko frajda dla ludzi. Również nasi czworonożni przyjaciele mogą czerpać z tego równie dużo radości. Psy uwielbiają długie spacery w otoczeniu drzew, a ruch i różnorodność bodźców w lesie znakomicie wpływają na ich kondycję fizyczną oraz psychiczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co więcej, podczas takich wycieczek można nauczyć psa wykrywania zapachu poszczególnych gatunków grzybów, takich jak borowiki czy koźlarze. W efekcie nie tylko aktywnie spędzamy czas na świeżym powietrzu, ale także nie wracamy z lasu z pustym koszykiem.
Czytaj także: Gest, o którym mówi świat. Zełenski się wściekł
Pies pomaga mu znajdować grzyby
Jednym z przykładów udanej współpracy w lesie jest historia pewnego miłośnika grzybobrania, który na facebookowej grupie "Grzyby moja pasja - cała Polska" opowiedział o swoim psie Pranko. Pod postem pana Patryka pojawiło się mnóstwo komentarzy, a także setki polubień.
Od ponad sześciu lat Pranko towarzyszy mu w lesie, aktywnie pomagając w odnajdywaniu grzybów. Dla nich obojga takie wyprawy stały się wyjątkową tradycją, a Pranko nie tylko dzieli z właścicielem pasję do grzybów, ale również jest jego wiernym pomocnikiem w tej niezwykłej przygodzie.
Muszę przyznać, że z roku na rok idzie mu coraz lepiej! Jego nos już nie raz poprowadził nas do prawdziwych grzybowych skarbów. Pomyślałem, że może was to zaciekawi, bo w końcu kto by nie chciał grzybowego pomocnika? - czytamy w poście pana Patryka.