Maturzyści poznali niedawno wyniki egzaminów. To od nich zależy ich dalszy rozwój osobisty, a także cała przyszłość.
Julia egzaminem dojrzałości bardzo się stresowała. Teraz jednak ma już wszystko za sobą. Zdała celująco, choć przyznaje, że taka nauka wymagała nie lada skupienia i dużego zaangażowania poza lekcjami. Czego ona, jak i jej przyjaciele z klasy, nie umieli utrzymać.
"Było tragicznie"
Udostępniano nam arkusze maturalne online i omawialiśmy je wspólnie. Nie było indywidualnego podejścia, wszystko było grupowe. Jeśli ktoś miał chęć, by rozwiązać zadanie, musiał się po prostu zgłosić - tłumaczyła Julia w rozmowie z "ofeminin.pl"
Zajęcia głównie leciały w tle. Dyrektor naszej szkoły dopiero kilka tygodni przed maturą zarządził, by przy sprawdzaniu obecności włączyć kamerkę i mikrofon. Ale i tak widać było, że jak lekcja się kończyła, wielu ludzi się nie rozłączało, bo czasem zapominali, że uczestniczą w zajęciach. Niektórzy je wyciszali, wychodzili z pokoju, robili coś innego, zasypiali - dodaje nastolatka.
Maturzystka potwierdza, że lekcje były dobrze zorganizowane. Nauczycielom też nie można zarzucić braku przygotowania. Ale w pandemicznych warunkach nie dało się skupić tak samo, jak na lekcjach w szkole...
Dziewczyna potwierdza, że brak kontaktów międzyludzkich był chyba największym wyzwaniem. Gdy myślała, że wszystko już jest na dobrej drodze, pandemia zniszczyła wszystko.
Tak naprawdę siedziałam w domu przez dwa lata liceum i w ogóle nie poznałam mojej klasy. Będę wspominać to jako smutny i samotny okres - mówi dziewczyna.
Ostatecznie, dziewczyna zdała maturę fenomenalanie. Zdawała język angielski i polski rozszerzony, z których uzyskała 86 proc. i 100 proc. Dzięki temu dostała się na wymarzoną filologię włoską. A to już pierwszy krok, by nadrobić zaległości towarzyskie i poznać nowych ludzi!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.