Krajowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) przygotowuje się do kolejnej fali zwolnień, która obejmie 1029 pracowników. To część szerszej strategii prezydenta USA Donalda Trumpa, mającej na celu redukcję liczby pracowników w służbie cywilnej. Jak informuje PAP, decyzja ta jest kontynuacją wcześniejszych działań, w ramach których pracę straciło już 1300 osób.
Zwolnienia w NOAA są częścią większego planu restrukturyzacji rządu, który obejmuje również tzw. buyout program. Program ten oferuje pracownikom mniej istotnym finansową zachętę, sięgającą 25 tys. dolarów, w zamian za dobrowolne odejście z pracy. Dzięki temu liczba przymusowych zwolnień, które są kosztowne i problematyczne, może zostać zredukowana.
Wszystkie agencje rządowe w USA otrzymały polecenie opracowania planów zwolnień do 13 marca. Eksperci ostrzegają, że redukcje w NOAA mogą wpłynąć na kluczowe badania klimatyczne i zwiększyć ryzyko dla życia obywateli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Społeczne niezadowolenie
Plany zwolnień w NOAA oraz innych agencjach, takich jak Departament Spraw Weteranów, który planuje zredukować liczbę pracowników o ponad 80 tys., wywołały społeczne niezadowolenie. Zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez Reutersa i Ipsos, 57 proc. respondentów sprzeciwia się masowym zwolnieniom w sektorze federalnym.
Pracownicy federalni muszą również stawić czoła ostrym ograniczeniom wydatków, co obejmuje m.in. zakaz zakupu podstawowych artykułów biurowych. Te działania są częścią kampanii administracji Trumpa, mającej na celu gruntowną przebudowę rządu.
Zwolnienia w NOAA oraz innych agencjach rządowych budzą obawy o przyszłość kluczowych badań i usług, które mogą zostać ograniczone w wyniku redukcji personelu. Wpływ tych decyzji na społeczeństwo i gospodarkę USA pozostaje niepewny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.