W środę nad ranem nieopodal ul. Dolnej Bramy w Gdańsku jeden z mieszkańców podczas joggingu natknął się na fokę szarą. Zwierzę było schowane w cieniu ławki i wyglądało, jakby zwyczajnie sobie odpoczywało.
Straż miejska natychmiast została wezwana. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze pilnowali foki do momentu przyjazdu Błękitnego Patrolu WWF.
Mężczyzna, który znalazł fokę to mieszkaniec Olszynki. Wyznał, że zwierzę było niewielkich rozmiarów. Foka była spokojna, nie stwarzała zagrożenia i nie próbowała nawet uciekać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkam na Olszynce. Poszedłem rano pobiegać, no i zobaczyłem małą fokę. Zadzwoniłem na telefon alarmowy 112, była godzina 8:47. Podali mi kontakt do Fokarium na Helu. Jeszcze z jednym biegającym panem wysłaliśmy koordynaty GPS Czekałem aż ktoś przyjedzie. Niektórzy przechodzący ludzi dziwnie zachowywali, śmiali się. Inni normalnie, część pytała czy zawiadomiłem kogoś. Przyjechała też straż miejska - opowiada pan Stanisław na portalu gdansk.pl.
Po ocenie patrolu i wolontariuszy z WWF znaleziona foka to kilkutygodniowy samiec ważący ok. 12 kg, zwierzę było odwodnione i osłabione. Foka nie była w stanie wydostać się z Opływu Motławy i najprawdopodobniej oddaliła się od matki i zabłądziła.
Ze względu na miejsce znalezienia foki, nazwano ją "Odpływ".
Jak donosi znajdująca się obok Piekarnia Ryszarda Majchrowskiego, foka wyruszyła w drogę do Stacji Morskiej w Helu.
Jest u nas na rehabilitacji. Będziemy go karmić i poić. Gdy dojdzie do siebie, czyli za dwa miesiące, może półtora, wypuścimy go na wolność - poinformowała Wioleta Mięckiewicz dla gdańsk.pl.
Czytaj także: Strach nad Soliną. Niedźwiedź terroryzuje mieszkańców
To nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni przypadek zagubionej foki. Ważne, by w takiej sytuacji zachować ostrożność i wezwać odpowiednie służby, które ocenią stan zwierzęcia i wypuszczą na wolność, bądź zatrzymają na tymczasową obserwację.