To historia, o której ze względu na wiążące się z nią okrucieństwo, usłyszał cały świat. W sierpniu 2023 roku policja odkryła w jednym z domów zwłoki 10-letniej dziewczynki. Zgłoszenia w tej sprawie dokonał 42-letni ojciec Urfan Sharif, który uciekł z partnerką i wujkiem Sary do Pakistanu. Całą trójkę udało się ściągnąć przed oblicze brytyjskiego sądu. Bliscy zmarłej zaprzeczają oskarżeniom o morderstwo i spowodowanie śmierci dziecka.
Śmierć Sara Sharif. Szczegóły z procesu
We wtorek, 15 października ruszył proces ojca dziewczynki. Śledczy przekazali wstrząsające ustalenia. Według relacji "Daily Mail" policja znalazła m.in. krew w kuchni. DNA Sary było też na kiju do krykieta, czy wałku do ciasta. Ślady przemocy odkryto w domku dla lalek w ogrodzie. Z kolei w szopie odnaleziono kawałek czarnej liny z wyrwanymi włosami dziewczynki. Kawałki plastikowej torby były poplamione krwią i śliną Sary. Znaleziono na niej odciski palców Urfana Sharifa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie posiedzenia sądowego podano, że dziewczynka miała liczne siniaki, poparzenia, ślady ugryzień, rany kłute, otarcia i urazy od tępego narzędzia. Doznała 11 złamań kręgosłupa, żeber, obojczyka, ręki i łopatki.
Według "Daily Mail", Sara od stycznia 2023 roku zaczęła nosić hidżab, by ukryć obrażenia twarzy i głowy. Nauczyciele mieli widzieć siniaki pod oczami i na brodzie, jednak dziewczynka opowiadała sprzeczne historie, ukrywając prawdziwy powód ich powstania. W końcu w kwietniu 2023 r. ojciec postanowił wypisać dziewczynkę ze szkoły.
Sąsiedzi dodatkowo mieli słyszeć przerażające krzyki dochodzące z domu pakistańskiej rodziny. Dzień przed morderstwem jedna z sąsiadek usłyszała ogromny krzyk, a po chwili nastała cisza. Nikt nie powiadomił jednak służb, ponieważ według okolicznych mieszkańców dziewczynka sprawiała wrażenie elegancko ubranej, nie zauważyli u niej obrażeń.
Jak podano, dzień po morderstwie i przed ucieczką rodzina miała usunąć przydomową kamerę.
Zastanówcie się przez chwilę, co musiała zrobić Sara, żeby trzymać ją związaną taśmą. Jeśli robił to jeden z dorosłych, dlaczego inni nie interweniowali? Dlaczego inni jej nie pomogli i nie zapobiegli strasznemu traktowaniu? - pytał, zwracając się do ławników prokurator Jones.
Czytaj więcej: "Myślimy o sobie". Ksiądz ujawnia powód kryzysu w kościele
Sam ojciec miał jeszcze przez rozpoczęciem procesu, w rozmowie telefonicznej powiedzieć, że dziewczynka była niegrzeczna, dlatego wymierzył jej karę. Dodał, że nie miał zamiaru jej zabić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.