Mieszkańcy osiedla Szkolnego w krakowskiej Nowej Hucie od lat oczekiwali na remont schodów, nazywanych lokalnie "Nowu Hutu" ze względu na ich charakterystyczne podobieństwo do Machu Picchu. Choć modernizacja w końcu została przeprowadzona, efekt końcowy wywołał spore niezadowolenie wśród mieszkańców.
Jak informuje TVN24, największe kontrowersje wzbudził brak podjazdu dla wózków oraz poręczy, co znacznie utrudnia korzystanie ze schodów osobom z ograniczoną mobilnością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schody przed remontem znajdowały się w fatalnym stanie, a ich odbudowa miała poprawić bezpieczeństwo i komfort mieszkańców. Jednak pominięcie udogodnień dla osób starszych, rodziców z dziećmi w wózkach czy osób z niepełnosprawnościami sprawiło, że wiele osób musi korzystać z dłuższych, okrężnych tras.
Czytaj także: Termin upływa wkrótce. Za brak opłaty grozi surowa kara
Schody już po remoncie. Mieszkańcy rozczarowani
Urzędnicy tłumaczą, że ograniczenia projektowe wynikały z konieczności zachowania pierwotnego układu urbanistycznego osiedla. Małgorzata Tabaszewska z krakowskiego urzędu miasta wyjaśniła w rozmowie z TVN24, że teren, na którym znajdują się schody, od 2004 roku figuruje w rejestrze zabytków.
Oznacza to, że wszelkie prace musiały być zgodne z wytycznymi Miejskiego Konserwatora Zabytków, co uniemożliwiło wprowadzenie nowoczesnych udogodnień. Dodatkowe zmiany, takie jak budowa podjazdu, wymagałyby ingerencji w infrastrukturę, m.in. wycinki drzew i modyfikacji konstrukcji parkingu.
Mimo tych wyjaśnień wielu mieszkańców czuje się rozczarowanych. Liczyli na bardziej kompleksowe podejście do remontu, które uwzględni potrzeby wszystkich użytkowników. Urząd miasta nie planuje na razie żadnych dodatkowych prac, co budzi frustrację wśród społeczności.