Weronika J. z Katowic zaginęła 17 grudnia. Wiadomo było, że wyjechała pociągiem w stronę Szklarskiej Poręby. Wysiadła z niego, gdy ogłoszono przymusowy postój ze względu na powalone drzewo. W tym momencie ślad po niej zaginął.
Poszukiwała jej cała Polska. W samą Wigilię nadeszły tragiczne wiadomości. Ciało 23-latki znaleziono na szlaku. Młoda kobieta popełniła samobójstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec Weroniki J. opublikował poruszający wpis, w którym opisał dramat swojej rodziny i żałobę, z jaką ta musi się zmagać. Wspomniał, że trauma ostatnich miesięcy przypomniała mu o zdarzeniu sprzed ślubu ze swoją żoną. 25 lat temu jego ojciec dostał udaru i zmarł.
Historia kołem się toczy, ale się nie powtarza, raczej rymuje, czasem to wiersz biały. Żałoba jest jak ciągłe kręcenie kołem fortuny, tylko zamiast nagród są sztylety. Nie wiesz kiedy, jaki wylosujesz. Nie wiesz, jak głęboko cię zrani - napisał ojciec kobiety na Facebooku.
Dodał też, że "w dniu w których nie boli, trzeba się uśmiechać", a "każdy z nas idzie z plecakiem, w którym trzyma kamienie".
Każdy ma inny plecak i inną wytrzymałość. Każdy wybiera swoją unikatową drogę. Idąc pod lawiną zdarzeń, łatwo nabrać w plecak za dużo. Trzeba wtedy poprosić o pomoc, ludzie chcą pomagać, trzeba dać im szansę i czas - dodał mężczyzna cytowany przez "Fakt".
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.