Do dramatycznej sytuacji doszło w nocy 8 grudnia. Dyżurny KPP w Raciborzu (woj. śląskie) odebrał telefon ze zgłoszeniem, że na trasie Rydułtowy-Racibórz w pojeździe marki VW Polo przewożona wbrew jej woli jest młoda kobieta.
Czytaj także: Dramat pod Iławą. Zginął na oczach żony i trójki dzieci
Porwał młodą kobietę
32-latka miała zostać porwana, pobita, a porywacz miał grozić jej śmiercią. Na tę wieść funkcjonariusze od razu ruszyli na poszukiwania sprawcy i jego ofiary. Dzięki szybko podjętym działaniom samochód podejrzanego udało się zlokalizować w Raciborzu przy ul. Reymonta.
Sprawcą okazał się 41-letni mieszkaniec Raciborza. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a kobieta odzyskała wolność i została zabrana do lekarza. Według doniesień lokalnych mediów obrażenia były poważne - 32-latka doznała złamania kości czaszki.
Czytaj także: Warszawa. Nożownik zaatakował w Żabce. Trwa obława
Co wydarzyło się w samochodzie?
Jak nieoficjalnie ustalił "Dziennik Zachodni", ofiara i sprawca się znali. Kobieta miała początkowo z własnej woli wsiąść do auta mężczyzny, ale wkrótce między dwojgiem miało dojść do poważnej kłótni. Gdy 32-latka została pobita, zażądała, by kierowca wypuścił ją z pojazdu, ale ten jednak kontynuował jazdę.
To nie jedyna ofiara porywacza
W ramach przeprowadzanych czynności policjanci ustalili, że 41-latek już wcześniej dopuścił się podobnych czynów. 7 grudnia miał grozić śmiercią 67-letniej mieszkance Raciborza, którą również znał.
Czytaj także: Norweg przyjechał na weekend do Gdańska. Totalna demolka
Sąd na wniosek prokuratora zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. 41-latkowi grozi do 5 lat więzienia.