Policja z New Hampshire poszukuje kobiety, która jest podejrzewana o porwanie i brutalne pobicie. Jej wspólnik 45-letni Ronald Betances został już zatrzymany przez funkcjonariuszy.
Ofiara twierdzi, że Ronald i 29-letnia Ariel porwali go w piątek z jednej z rezydencji w miejscowości Manchester w amerykańskim stanie New Hampshire. Następnie siłą zaciągnęli mężczyznę do samochodu, gdzie zabrali mu telefon i portfel. Porywacze kilkakrotnie zmienili lokalizację, za każdym razem zatrzymując się na kilka minut.
Porywacze zatrzymali się na poboczu. Wyciągnęli swoją ofiarę z samochodu i kazali się rozebrać. Następnie mężczyznę dotkliwie pobili i przywiązali do drzewa. Opuścili miejsce zdarzenia, zostawiając go ciężko rannego. Ostatecznie udało mu się uwolnić i wezwać pomoc.
Ofiara była następnie zmuszona zdjąć ubranie. Miała związane nadgarstki i stopy, została zaatakowana, zanim przywiązano ją do drzewa. Ofiara zdołała się uwolnić, a następnie skontaktowała się z policją - powiedział sierżant policji w Manchesterze Chris Sanders, którego cytuje "Daily Mail".
Czytaj także: Dramatyczne sceny w sklepie. Pracownik znokautowany
Sanders dodał, że ofiara i podejrzani dobrze się znają. Atak nie był przypadkowy, wszystko miało zostać dokładnie zaplanowane. Przyczyny porwania nie są jak na razie znane. Obecnie policja skupia się na znalezieniu 29-latki współodpowiedzialnej za ten czyn.