30 maja 2005 r. Ewelina Bałdyga wracała z zajęć na uczelni. Obok jej samochodu zaparkował ford transit. Gdy córka Józefa Bałdygi, właściciela JBB, wsiadała do swojego bmw, wysoki mężczyzna wciągnął ją do furgonetki.
Całe zdarzenie nagrała kamera monitoringu. To ostatni raz, gdy widziano 21-letnią dziewczynę. Wiadomo, że sprawcy porzucili i spalili forda, do którego porwano Ewelinę Bałdygę. Policjanci znaleźli furgonetkę na ul. Stoczniowców w Warszawie, zaledwie 2 godziny po porwaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z przewidywaniami okazało się, że jest to porwanie dla okupu. Najpierw porywacze zażądali 500 tys. euro. Po pierwszej próbie przekazania pieniędzy, przestępcy podnieśli żądania do ponad miliona euro. Rodzina Bałdygów spełniła ich oczekiwania, ale 21-latka nie wróciła do domu.
Loranty mówi o sprawie Bałdygi. Nie ma wątpliwości
Do sprawy w rozmowie z "Faktem" odniósł się Dariusz Loranty. Były policjant i negocjator nadzorował negocjacje z porywaczami. Tłumaczy, że na pewnym etapie został od sprawy odsunięty. Być może dlatego Biuro Spraw Wewnętrznych nie zarzucało mu nieprawidłowości przy poszukiwaniach.
Miałem kontakt z matką, z siostrą i z ówczesnym narzeczonym Eweliny Bałdygi. Zajmowałem się nadzorowaniem negocjacji. Negocjacje były prowadzone SMS-owo, ale zostałem odsunięty od tej sprawy. Być może dlatego później BSW nie miało do mnie najmniejszych zastrzeżeń - mówi "Faktowi" Loranty.
Doświadczony policjant wskazuje, że w sprawie nie ma żadnych pewnych informacji. Nie chce mówić na pewno czy młoda kobieta została zabita przez porywaczy. Wskazuje, że w pomieszczeniu, gdzie mogła przebywać Ewelina Bałdyga, znaleziono popiół i podpaskę. Materiał genetyczny nie pozwolił jednak na potwierdzenie tożsamości zaginionej.
Czytaj także: Dramat na Pomorzu. Policjant dostał 13 ciosów
Loranty pośrednio potwierdza też swoje słowa sprzed lat. Mówił wtedy, że za porwanie odpowiada "Gang obcinaczy palców". To jeden z odłamów grupy mokotowskiej.
Jeśli tak mówiłem, to na pewno tak było - kończy Loranty w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.