Dramat miał miejsce w niedzielę 12 września w miejscowości Gąsiory w woj. lubelskim. Około godziny 17 volkswagen LT poruszał się tam z nadmierną prędkością. Została powiadomiona o tym policja.
Skierowany na miejsce patrol policji zauważył opisany w zgłoszeniu pojazd i podjął próbę zatrzymania kierującego do kontroli drogowej. Siedzący za kierownicą busa mężczyzna zlekceważył sygnały i rozpoczął ucieczkę. Mundurowi podjęli za nim pościg, informując dyżurnego jednostki o zaistniałym zdarzeniu, który we wskazane miejsce skierował dodatkowe patrole – przekazał "Faktowi" asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Brawurowa jazda bez trzymanki
Kierowcy towarzyszył pasażer. Gdy policjanci chcieli go zatrzymać do kontroli drogowej, ten nic sobie z tego nie zrobił i jechał dalej.
W miejscowości Brzostówiec funkcjonariusze utworzyli blokadę oznakowanym radiowozem. Jadący busem mężczyźni jednak nie mieli zamiaru się zatrzymać. Staranowali radiowóz i potrącili policjanta.
Policjanci zmuszeni byli strzelać. Po przestrzeleniu tylnych opon pojazd dachował. Okazało się, że za kierownicą volkswagena siedział 34-letni mieszkaniec gminy Ulan-Majorat, a pasażerem był jego 25-letni kolega z tej samej gminy. Rannych zostało trzech funkcjonariuszy policji. Jeden ma ciężkie obrażenia.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do aresztu. Usłyszeli już prokuratorskie zarzuty. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.