Poseł Dariusz Matecki był w nocy na dachu hotelu sejmowego, aby zrobić zdjęcie. Zaprzeczył, że Straż Marszałkowska sprowadzała go stamtąd. Dodał, że po zrobieniu zdjęcia wrócił do pokoju i nie wie, dlaczego jest teraz "jakaś afera".
Czytaj więcej: Poseł na dachu Sejmu. Internauci pękają ze śmiechu
Incydent z udziałem posła Mateckiego komentowany jest przez wszystkie strony polityczne. Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk.
Skrzypek na dachu, czyli metoda na niepoczytalnego. Żaden sąd tego nie kupi - napisał Tusk na portalu "X".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam zainteresowany przekonywał, że tylko chciał zrobić sobie zdjęcia. Wcześniej w rozmowie z mediami żartobliwie mówił, że... "szukał praworządności w Polsce".
Dariusz Matecki na dachu. Poseł będzie ukarany
Znacznie wcześniej o incydencie poinformował marszałek Szymon Hołownia. Jak przekonywał, po zapoznaniu się z raportem Straży Marszałkowskiej, wystąpi do Prezydium Sejmu o ukaranie posła Dariusza Mateckiego. Maksymalna możliwa kara to 18 tys. zł.
Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie przytoczył dziennikarzom notatkę służbową od Komendanta Straży Marszałkowskiej.
13 czerwca 2024 r. otrzymałem informację od dowódcy zmiany o incydencie, który miał miejsce o godz. 3.30. Z uzyskanych informacji wynika, że poseł Dariusz Matecki wyszedł przez okno pokoju hotelowego na dach budynku F - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Z notatki wynika, że poseł Matecki po wejściu na dach zaczął się przemieszczać. Z dachu budynku domu poselskiego przeszedł przez przejście techniczne na dach Kancelarii Sejmu. Tam zauważył go zastępca dowódcy zmiany, który nakazał mu natychmiastowe opuszczenie dachu. Matecki wrócił do pokoju hotelowego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.