Popularne w wielu miastach podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy "światełko do nieba" ma z roku na rok coraz więcej przeciwników. Szczególnie, że popularna impreza odbywa się w kilka tygodni po sylwestrze, który organizowany w centrach wielu miast coraz rzadziej ma huczną, pełną głośnych petard oprawę.
Za sprawą rezygnacji z głośnych i rozświetlających niebo fajerwerków stoją obrońcy zwierząt, którzy konsekwentnie co roku apelują o rezygnację z petard ze względu na dobrostan zwierząt domowych, pokazują też zdjęcia martwych ptaków, padających ofiarą hucznej i szkodliwej rozrywki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobny stosunek do wykorzystywania sztucznych ogni podczas finału WOŚP ma europosłanka Sylwia Spurek. Słynąca z weganizmu i ekologicznego stylu życia polityczka po raz kolejny zaapelowała do organizatorów finału orkiestry. W swoim apelu polityczka wskazała także inne, bardzo ważne powody:
Jak zwykle wspieram całą inicjatywę, ale też, jak co roku, apeluję, żeby nie strzelać, nie puszczać fajerwerków i petard. Uszanujmy potrzeby osób w spektrum autyzmu, z nadwrażliwością sensoryczną, osób starszych, a także zwierząt dzikich i domowych. Pamiętajmy także o uchodźcach i uchodźczyniach z Ukrainy, którym takie dźwięki mogą się kojarzyć się z wojną.
To nie pierwszy raz kiedy Spurek ostro krytykuje obecność petard podczas imprezy organizowanej przez Jurka Owsiaka. W zeszłym roku posłanka kategorycznie wypowiadała się w tym temacie:
Żadna tradycja nie może usprawiedliwiać zadawania cierpienia. Nikt, nawet Jurek Owsiak i WOŚP, nie ma prawa tego robić. Zamiast non-apology apology chcemy jasnej deklaracji i dotrzymania danego słowa - żadnych fajerwerków w przyszłości! - pisała przed rokiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.