Afera e-mailowa z Michałem Dworczykiem w roli głównej nie ma końca. Od kilkudziesięciu dni wypływają nowe materiały upokarzające kolejne osoby z rządu. Tym razem ofiarą została Anna Schmidt, posłanka z ramienia PiS-u.
Czytaj także: Jemen. Lwy w zoo umierają z głodu. Wstrząsające zdjęcia
Wyciekło nagranie, na którym kobieta, rzekomo przypominająca posłankę z PiS, bawi się z dwoma półnagimi mężczyznami. Dwóch panów w samych majtkach miało tańczyć w pokoju hotelowym, a bohaterka nagrania, wyraźnie rozbawiona miała obawiać się, czy jeden z nich nie wyleje jej herbaty, porywając ją do tańca.
Czytaj także: Nie idziesz na mszę? Do komendanta z usprawiedliwieniem!
Internauci rozpoznali, że jedną z osób na nagraniu miała być Anna Schmidt. Posłanka z Prawa i Sprawiedliwości została zapytana przez "Gazetę Wyborczą" o to, co sądzi o nagraniu. Uznała, że jest to manipulacja, a bohaterka nagrania wcale jej nie przypomina.
Nawet nie znam Pana radnego, który pojawia się w filmie. Każda z osób, które mnie znają zauważyły, że kobieta uwieczniona na filmie nie przypomina mnie ani z twarzy ani tym bardziej z głosu. Film jest tak kiepską manipulacją, że nawet nie zamierzam się do tego odnosić - przekazała Anna Schmidt dla "Gazety Wyborczej".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.