Na początku wtorkowego posiedzenia Sejmu marszałek Elżbieta Witek poinformowała, że wszyscy posłowie otrzymali odpowiednio wcześniej SMS-y z wiadomością o nakazie noszenia maseczek na sali sejmowej, w związku ze wzrastającą liczbą zakażeń COVID-19.
Witek powołała się także na art. 175 pkt 5 regulaminu Sejmu, zgodnie z którym może wykluczyć z posiedzenia posłów, którzy utrudniają prowadzenie obrad. Najwyraźniej jednak nie wszystkich przekonało to, by zastosować się do covidowych restrykcji.
Konfederaci nie przestrzegali sejmowego regulaminu
Podczas posiedzenia posłowie Konfederacji nie chcieli założyć maseczek. W końcu, po licznych prośbach marszałek o dostosowanie się do regulaminu prac Sejmu Krzysztof Bosak ugiął się i zasłonił usta i nos. Artur Dziambor i Dobromir Sośnierz z kolei okazali zwolnienie lekarskie, które pozwala im na przebywanie na sali plenarnej bez maseczki.
W swoim sprzeciwie nie ustawali jednak Jakub Kulesza, Grzegorz Braun, Krystian Kamiński i Konrad Berkowicz. Elżbieta Witek poprosiła ich zatem o opuszczenie sali i wykluczyła ich z udziału w posiedzeniu. Krystian Kamiński oznajmił, że również posiada zwolnienie lekarskie, w wyniku czego mógł pozostać na sali. Trzej posłowie opuścili obrady.
W sejmowym bufecie wszyscy bez maseczek?
Po wyproszeniu posłów Konfederacji z sali sejmowej Konrad Berkowicz skomentował sprawę na Twitterze. Zauważył, że w sejmowym bufecie, do którego się wybrał, wszyscy posłowie przebywali bez maseczek.
Po wykluczeniu z obrad za brak maseczki jestem w sejmowym bufecie. Bufet po głosowaniach wypełnia się posłami - WSZYSCY wchodzą bez maseczek. Najwyraźniej tu jest bezpiecznie (bo nie ma kamer). Może, dla bezpieczeństwa sanitarnego, trzeba zrobić posiedzenie Sejmu w bufecie? - Berkowicz napisał na Twitterze.
Witold Stoch, członek partii KORWiN z biura prawnego Konfederacji z kolei stwierdził, że według Ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych Marszałek Sejmu nie miała prawa wykluczyć z obrad posłów z powodu braku maseczki.